niedziela, 11 maja 2014

Od Cassandry - Jak dotarłam

Zostałam teleportowana do tego dziwnego świata.Znalazłam się w środku jakiegoś lasu.Spojrzałam w górę i zobaczyłam za chmurami wizerunki bogów machających mi na pożegnanie.Odwzajemniłam ten gest uśmiechem choć wcale nie było mi do śmiechu.Owszem,wolałam żyć w jakimś świecie niżeli umierać.Ruszyłam przed siebie.Musiałam najpierw rozeznać teren by stwierdzić z czym mam do czynienia.Musiałam niestety przyznać że było to bardzo dziwne miejsce.Wiszące wyspy,żyzne łąki i czyste strumyki.Dla mnie to była nowość.Zwykle walczyłam w miejscach gorszych nawet od samego Hadesu.Rzadko kiedy znajdowałam się w realnym pięknym świecie.Właśnie mijałam wiszące wyspy.Ogarnęła mnie wielka ciekawość by zobaczyć co tam jest.Wzbiłam się w powietrze lecąc w kierunku najbliższej wyspy.Już miałam lądować kiedy usłyszałam szum skrzydeł ale nie ptasich czy smoczych,to były wilcze skrzydła.Szybko skryłam się wśród koron drzew.Zobaczyłam szybującego w powietrzu białego wilka.Wyglądał jakby czegoś szukał.Layla wspominała coś o swoim synu ale nie słuchałam jej wtedy.Bałam się że mnie szuka.Przez to wszystko nie zauważyłam że jedno skrzydło wystawało zza liści.Na moje nieszczęście basior to zauważył i natychmiast podleciał.Kiedy był już nisko jak wyleciałam jak strzała.On ruszył za mną.Po raz pierwszy ktoś mógłby konkurować z moją szybkością ale nikt nie mógł dorównać mi zwinnością.Zaczęłam ostro skręcać za drzewami i skałami.Basiorowi trudno było tak zakręcać.Postanowiłam to wykorzystać i zniknąć tuż za następną skałą.Bardzo ostro zakręciłam i wpadłam do ciemnej jaskini,on poleciał prosto.Odetchnęłam z ulgą.Nagle wyczułam że ktoś za mną jest.Odwróciłam się szybko i zobaczyłam tego wilka.Ale jak?Przecież on poleciał tam...i...w ogóle...what?Zaczął się do mnie zbliżać a ja zaczęłam się cofać.W końcu się zatrzymał i powiedział:
-No proszę.Kogo ja tu mam?Czyż to nie Cassandra-przyjaciółka mojej matki?
-Tak!W rzeczy samej.A ty to pewnie Kaname.
-Owszem.Słyszałem o tobie.
-Ohh doprawdy?Co takiego o mnie słyszałeś?
-Słyszałem na przykład że uratowałaś cały świat i za to zapłaciłaś życiem.
-Taa...fajnie.I teraz będziesz to wszystkim rozpowiadał?
-O nie!Ty mnie chyba nie znasz.Nie mówię rzeczy o których rozmawiam z bogami poza osobami którym można zaufać.
-I uważasz że mi można zaufać?
-Skoro bogowie ci ufają to czemu ja mam nie ufać?
-Ja sama musiałabym się przekonać ale z tej rozmowy wynika że mamy bardzo odmienne charaktery.
-Wręcz przeciwnie.Ale o tym porozmawiamy później.Słyszałem też że jesteś miła.
-Jestem miła.Po prostu jestem też szczera i nie owijam w bawełnę.Mówię prosto,zwięźle i na temat.
-Miło wiedzieć.Będę pamiętał.Tak wiec to że jestem synem Layly jestem też alfą więc jakbyś miała jakiś problem to radzę przyjść do mnie.
-Zapamiętam.Macie tu jakieś jaskinie lub nory w których mieszkacie?
-Wszystko po kolei.Chodź oprowadzę cię.
-Nie jestem dzieckiem.Potrafię żyć samodzielnie.Nie musisz mnie oprowadzać.
-Ależ muszę.To jest zaczarowane miejsce w którym jest pełno niebezpieczeństw.
-Tak,tak.Może nie słyszałeś ale jak jeszcze żyłam to wypełniałam niebezpieczne misje walcząc ze złem i już nic nie może mnie zaskoczyć.Zresztą,niezbyt przyjemne są spacery ze mną.Miewam złe nastroje i bywam złośliwa i szczera do bólu.
-Ja tak nie uważam.-spojrzałam na niego spode łba.
-Skoro tak bardzo musisz...tylko zrób to szybko.Nie mam czasu na takie bzdety.
-A niby co masz takiego ważnego do robienia?
-Na przykład treningi i tym podobne.

(Kaname???)

Od Scana CD Jenny

-Ehh...mogłem się tego spodziewać - powiedziałem
-No to jesteśmy kwita?
-W tym momencie tak, ale jeszcze się odpłacę

<Jenna?>