środa, 23 kwietnia 2014

Od Kaname - Polowanie

Jakoś okropnie zgłodniałem. W pośpiechu wybiegłem z jaskini i poszukiwałem zwierzyny. Wszędzie pusto... W końcu znalazłem małe stadko łosi na polanie w lesie. Przez głód nie zważałem na nic innego. Przyczaiłem się. Położyłem uszy, byłem gotów. Wyskoczyłem z krzaków, ale w tej samej chwili jakiś wilka również to uczynił. Zderzyliśmy się głowami.

<Ktoś kontynuuje?>

Od Kaname c.d. Claire

-Mogłabyś przestać? - Spytałem marszcząc czoło.
-Nie. - Odparła nader spokojnie.
Spróbowałem z jednej strony, z drugiej, ale nic.
-Chcesz, żebym się wysilił?
-No dawaj, Kanam!
Pobiegłem w prawa stronę truchtem, ale nie zwyczajnym, tylko moim.  po chwili wadera mnie dogoniła.
-Tylko na tyle cię stać? - Zadrwiła sobie.
Przyspieszyłem do wolnego biegu. Znowu mnie dogoniła.
-Dobrze więc. Pokaże ci an co stać Pana Nieba.
-He? - Zdziwiła się trochę.
Pobiegłem jak najszybciej umiałem zostawiając daleko w tyle wilczycę. sam w sobie biegam naprawdę szybko, a jeszcze dołożyłem do tego siłę wiatru i wzmocniłem odbicia, przez co biegłem nawet szybciej niż światło.
Kiedy już wystarczająco się oddaliłem, zaczekałem na wilczycę, która jakiś cza spotem dobiegła.

<Claire?>

Od Claire C.d. Kaname

- A ty co taki burkliwy? - spytałam zadziornie, nudziło mi się, a wilk wydawał się świetny do męcznia
Wilk zatrzymał się w pół kroku.
- Mam swoje powody, zresztą nie twój interes
- Może i nie, ale możesz powiedzieć - stanęłam naprzeciw niego i usiadłam "odcinając" mu drogę ucieczki
Wilk próbował iść dalej, ale cały czas próbowałam mu odciąć drogę. Nie wiem czemu nie użył skrzydeł, ale mi to pasowało.

Kaname? I jak, lepiej?

Od Kaname C.d. Gaja

Dlaczego tak często wadery mdleją na tych łódkach...? Trochę mnie to zaczęło irytować. No trudno... zaniosłem Gaję na grzbiecie do Samotnego Drzewa.
[...]Trochę czasu minęło zanim się obudziła.
-Co... - Wymruczała.
Przerwała wtedy, kiedy zobaczyła moja twarz. Wydałem jej się straszny...? Patrzyła na mnie wielkimi oczami.
-Tak jak mówiłem wcześniej. Jestem Kaname, a ty umarłaś i dostałaś nowe życie. - Wytłumaczyłem pokrótce.
-A... - Chciała coś powiedzieć.
-Zanim cokolwiek zrobisz powinnaś znaleźć sobie Rodzinę. Scan przewodzi Moon, Yume Yemmu, Bloodspil Sakamaki, a ja Kuran.

<Gaja? Jestę wredny>>> ^v^>

Od Kaname C.d. Claire

-Kanam? - Przymrużyłem jedno oko ze zdziwiona miną. - Nie spoufalaj się tak z innymi... - Pouczyłem szorstko.
Wadera wiąż patrzyła na mnie.
-Po prostu chciałem się przywitać. - Westchnąłem zrozumiawszy, że czeka na odpowiedź. - Powinnaś być wdzięczna. - Mruknąłem odwracając się na pięcie.

<Claire? Pomęcz się z moim charakterkiem xD>

Od Kaname C.d. Lucy

Usnąłem. Lucy też spała. Wreszcie chwila relaksu... a tu nagle kogo widzę w głowie? Oczywiście Laylę... Ach... przypominają mi się stare czasu. Jak miałem zaledwie miesiąc... Myślę, że uśmiechałem się podczas snu, bo Lucy z rana podeszła do mnie i zaczęła się przyglądać. ,,Ciekawe co mu się śni..." - wyczytałem w jej głowie.
-Stare czasu, jak byłem mały... - Wymamrotałem.
Otworzyłem oczy i wstałem. Przeciągnąłem się i spojrzałem na waderę.
-Czemu wczoraj oglądałaś gwiazdy?

<Lucy?>

Od Kaname C.d. Yume

-Wiesz co? Pojawianie się jajka podczas snu jest naprawdę dziwne... - Oznajmiłem z lekkim żartem widząc jajko. - Zniosłaś je czy co?
-Em... Nie do końca. Miałam o nim sen.
-To wszystko tłumaczy... - Przewróciłem oczami.
Przez następnych kilka chwil przyglądałem się jajku i Yume.

<Yume?>

Od Claire C.d. Kaname

Szlam sobie wybrzeżem. W sumie to nie wiem co tam robiłam. Chyba myślałam nad.... Czymś? W górze zauważyłam wilka. Rozpoznaliśmy w nim Kaname. Jeszcze chwilę patrzyłam jak leci i wróciłam do swoich rozmyślań. Chwilę później wilk wylądował niedaleko mnie. Spojrzałam na niego lekko zdezorientowana.
- A co ty tutaj robisz Kanam? - powiedziałam oczywiście zdrobniale, żeby zachęcić go do rozmowy

Kaname?

Od Jenny C.d. Scan

-Pewnie!- odpowiedziałam. Poszliśmy po kolei tak jak się zaczyna Alastor. To znaczy: Stara Rzeka, okrążyliśmy Dolinę Wodospadów bo to bez sensu, potem Krwawa Polana, przeszliśmy się Wybrzeżem, dotarliśmy do Górskiego Strumyka do Samotnego Drzewa, koło Wiszących Wysp, Jeziora Świtu nie było widać naturalnie, potem koło Mrocznej Równiny przez Zielony Przesmyk, okrążyliśmy Bagna, potem weszliśmy do Zamglonego Lasu aż na końcu dotarliśmy na Polanę Wiśni.
Przez cały czas rozmawialiśmy i śmialiśmy się głównie z mojej głupoty bo przy każdym miejscu wymyślałam coś dziwnego, np.: przy pytałam czy można przepłynąć przez Jezioro Świtu kiedy zniknie. No oczywiście, że nie, ale nie mogłam się powstrzymać. Albo co się stanie jeśli wejdziemy do Jeziora w godzinach jego "otwarcia" ale ono zacznie się "zamykać" jak będziemy w wodzie.
Teraz siedzieliśmy na Polanie Wiśni i rozmawialiśmy o gwiazdozbiorach. Stwierdziłam, że to cud że jeszcze się powstrzymuję od patrzenia mu w oczy. Od razu by się zorientował o co chodzi. W pewnym momencie Scan szturchnął mnie w bark i się wywaliłam. On się śmiał a ja udawałam naburmuszoną. Po chwili jednak się uspokoiłam i zamknęłam oczy, widząc spadającą gwiazdę. Pomyślałam życzenie i otworzyłam oczy. Wtedy zobaczyłam pysk Scana niebezpiecznie blisko mojego. Krzyknęłam z przerażenia i znowu się przywróciłam.
-No, już myślałem że zemdlałaś albo coś ci się dzieje. Po co zamknęłaś oczy?- zapytał. Miałam nadzieję, że nie domyślił się powodu mojej reakcji na jego bliskość.
-Ja...No padająca gwiazda leciała więc pomyślałam życzenie a ty nie?- zapytałam zmieniając temat i próbując odwrócić jego uwagę.

<Scan?>