piątek, 15 sierpnia 2014

Donatello!

Imię: Donatello
Pseudonim: Donnie (zdrobnienie)
Klan: Kuran
Wiek: 6 lat
Rasa: Mieszaniec
Hierarchia:
Charakter: Donnie nie jest typem wilka, który niezbyt często używa przemocy. Owszem. Potrafi walczyć, ale z reguły posługuje się rozumem. Nie jest zbyt ufny, ale otwarty na nowe znajomości. Intryguje się przyrodą, metalurgią oraz wieloma innymi dziedzinami nauki. Zawsze przemyśli wszystko dwa razy, za nim coś powie. Woli ciszę i spokój, niż wrzawę i imprezy. Lubi zaciszne miejsca i zgłębianie tajników nauki.
Zainteresowania: Przyroda, geografia, chemia, metalurgia i wiele innych dziedzin nauki.
Umiejętności: Jest zwykłym wilkiem. Nad "mocami" góruje rozum i spryt.
Poziom: 1
Partnerka: Brak
Historia: Pochodzi z Włoch. Jego matką jest Gioza, a ojcem Conyon. Kiedy jego rodzice uznali za głupie to, co wyczyniał i zamiast stać się prawdziwym wojownikiem zgłębiał tajniki nauki, uciekł. Po kilku miesiącach trafił tu.
Steruje: hayden
Inne zdjęcia/ciekawostki: Sześć lat temu... 


Od Cassandry C.d. Hitachi

Tam było naprawdę wspaniale.Piekło było naprawdę ekscytującym miejscem.Jedna część była zła a druga dobra-takie samo połączenie jak w Hadesie.Z jednej strony Pola Elizejskie a z drugiej Tartar.Hitachi był taki sam-z zewnątrz prawdziwy demon a w środku dobry duch.Pewnie by się na mnie obraził jakby to usłyszał.Siedziałam na jednej z gałęzi wpatrując się w dół-na kwiaty,na zwierzęta,na życie.Zdarza mi się,że jak zagłębię się w myślach to nie wiem co wkoło mnie się dzieje.Kiedy się wreszcie ocknęłam spojrzałam na basiora,który chyba uciął sobie drzemkę.Wyglądał wtedy tak spokojnie i tak...słodko.Nie wiedziałam,że umiem tak myśleć o wilkach płci przeciwnej.Hmm...może ja...eee nie możliwe.Poczułam się trochę zmęczona.Tak właściwie to w Alastorze był już środek nocy...chyba.Zaczęłam ziewać,ale gałąź nie była odpowiednim miejscem na dłuższe spanie.Nie chciałam budzić wilka,ale ogólnie to miejsce nie było do spania.Wolałam wrócić do swojej jakże przytulnej jaskini.Usiadłam na gałęzi mocno się jej trzymając a skrzydłami zrobiłam dość silny i chłodny podmuch by delikatnie zbudzić wilka tak by nie miał do mnie pretensji.Wilk jednak odpowiedział:
-Ja nie śpię ani nie drzemię więc nie musisz mnie budzić.
Byłam zaskoczona.On wyglądał jakby naprawdę spał.
-Ale...ale ty przecież...
-Demony nie potrzebują tak wiele snu jak inne wilki.
-To po co udajesz,że śpisz?
-Nie udaję,po prostu lubię sobie leżeć z zamkniętymi oczami.A w ogóle po co chciałaś mnie "budzić"?
-Jest już chyba bardzo późno a ja jestem zmęczona i chciałam położyć się spać.Możemy wrócić?Jak chcesz możemy tu przyjść jutro.
-Heh...no dobrze.Wracamy.
-Tylko...czy możemy się jakoś teleportować bezpośrednio?Nie żebym była niegrzeczna,ale naprawdę jestem zmęczona a łapy mi opadają.
-Niestety nie umiem jeszcze teleportować się z kimś a ty nawet jakbyś umiała to się nie wydostaniesz bo to przecież piekło.Ale możemy szybko polecieć.Jesteś szybka,ja jestem szybki wylecimy stąd raz,dwa.Zaraz znajdziemy się przy wyjściu a z niego teleportujemy się do twojej jaskini.
-Ok.W porządku.
Hitachi uśmiechnął się do mnie i wzleciał ku wyjściu a ja tuż za nim.Zaczęliśmy się ścigać aż w końcu dotarliśmy do wyjścia.Wylądowaliśmy,Hitachi poprosił bym zamknęła oczy i posłusznie to zrobiłam.Poczułam lekki podmuch ciepłego wiatru i po chwili już otwarłam oczy widząc wejście do mojej jaskini.Obok mnie był Hitachi a jego twarz wskazywała na to,że wyraźnie ma jeszcze lepszy humor niż na początku...

Hitachi?