To co pamiętam, to co jako pierwsze ujrzałem... Była to piękna wadera. Patrzyła na mnie czule, była naprawdę piękna. Następny obraz to wilk, który do niej podszedł. Biały wilk stanął obok niej i popatrzył na mnie równie czule. Przez następny miesiąc codziennie widziałem te twarze. Czułem się bezpiecznie.
Doskonale pamiętam dzień, w którym po raz pierwszy wyszedłem z jaskini. Światło okropnie mnie raziło. Mrużyłem oczy próbując coś zobaczyć.
-Mama... - Powiedziałem mimo swojego wieku.
Moja matka podeszła i zasłoniła skrzydłem słońce. Mogłem zobaczyć teraz wszystko. Byłem jakby w powietrzu. Mogłem chodzić po niewidzialnej podłodze, ponad chmurami. Spojrzałem w dół. Zobaczyłem zielone łąki, kolorowe drzewa i śnieżnobiałe chmury.
-Mama, tata... - Powiedziałem z uśmiechem.
Moi rodzice podeszli i usiedli obok mnie. Po chwili Przede mną stanęli inni. Spojrzałem na nich.
-To jest Staz i Eliz - Mama wskazała dwa czerwone wilki.
-One to Diana, Lisa i Kama - Tata wskazał na trzy wilczyce.
-A to Sasha i Darius - Obydwoje przedstawili mi parę wilków.
-Jestem Kaname - Wstałem i stanąłem poważnie.
-Wiemy... - Zaśmiali się.
-Posłuchaj synku, - Zaczepiła mnie mama - to jest twoja prawdziwa rodzina, my, bogowie. Każdy jest odpowiedzialny za coś innego. Tobie postanowiliśmy dać własny świat.
W tej chwili cała niewidzialna podłoga zmieniła się w magiczna krainę, w Alastor.
-Od teraz będziesz tutaj żył, a z czasem dołączy do ciebie więcej wilków. - Powiedział dumnie ojciec.
-To chyba fajnie... - Zamyśliłem się.
-Posłuchaj. Nie jesteś normalnym wilkiem, więc pamiętaj żeby się kontrolować. Twoja moc może wymknąć się spod kontroli. - Przestrzegł mnie ojciec.
-Dobrze. - Przytaknąłem poważnie.
-A teraz synku, zostawimy cię, ale jeśli będziesz miał problemy, zawsze nas zawołaj. - Dodała znikając mama.
-Dobrze, mamusiu. - Zdążyłem jeszcze się przytulić do rodziców.
***
Od tamtego czasu żyłem sam. Aż pewnego dnia kiedy biegłem nad Starą Rzekę zobaczyłem wilka śpiącego w łódce. Podbiegłem do niego. Wyciągnąłem go z łódki i położyłem na brzegu. Po chwili on wstał.
-Cześć, jestem Kaname, mam 2,5 lat, a ty, Moony? - Spytałem z uśmiechem.
-Jestem Scan i mam półtora roku. A co za Moony? - Spytał z lekkim zdziwieniem.
-Bo spałeś tak ułożony, jak księżyc niewiele przed nowiem.
***
Kiedy ja stworzyłem rodzinę Kuran, on z tego przezwiska ,,Moony" zapoczątkował rodzinę Moon. To był mój pierwszy przyjaciel... i najprawdopodobniej jedyny...