Chodziłem właśnie po terenach mojej watahy. Strasznie mi się nudziło.
Brakowało mi nieco rozrywki. Tyle ostatnio nowych wilków podołączało do
naszej watahy, a ja większości nie znam. Chciałem poznać jakiegoś
miłego, charyzmatycznego wilka, który by mnie wreszcie zrozumiał...
bo... czasami to ja na prawdę mam powyżej uszu swojej kuzynki! Jest
fajna i w ogóle, ale i tak jej tu nie ma... Pff... co za los. Poszedłem
nad wodopój, aby poznać jakiegoś nowego wilka. Niestety była bardzo
wczesna godzina, coś tak o koło szóstej, więc wcale nie liczyłem, że
kogoś tam zastanę. Ale ja to ja. Jeśli wstanę o piątej, to już nie będę
mógł zasnąć. Na ogół, kiedy się obudzę, już nie zasypiam. Tsa... ale
teraz było dokładnie tak samo. W ogóle nie mogę tego znieść. Mgła
wisiała nisko nad trawą i przyjemnie się po niej chodziło, patrząc, jak
rozwiewa się delikatnie pod twoimi stopami. Uśmiechnąłem się. Rosa
spoczywająca do tej pory na trawie lepiła się do łap, jak jakaś
przylepa. Gdy nagle zobaczyłem czyjś cień. Może to był jeden z wilków z
mojej watahy? Postanowiłem zagadać.
- Cześć?
<Ktoś, kto mógłby zostać moim przyjacielem? c;>
PLUS
Wybaczcie, że ostatnio byłem mało aktywny, ale mój internet nie działał zbyt dobrze. To wszystko przez tych...nie powiem kogo... z telekomunikacji ;-;