wtorek, 6 maja 2014

Od Lucy - Misja ,,Zielony Las" Cz. 3.

A więc... Jestem w lesie, rozmawiałam ze zmarłymi i spotkałam człowieka za strzelbą

On strzelił, a ja zrobiłam salto w tył. Nie mogłam z nim walczyć, gdyż potrzebowałam energi. Uciekałam. To w lewo, to w prawo. Robiłam uniki, a człowiek był coraz dalej ode mnie. Zielony pył pojawiał się coraz więcej. Było go więcej, aż prawie nie mogłam oddychać. Znów strzał. Wskoczyłam na drzewo. Przez pięć minut nie wiedziałam ludzi, więc chyba sobie poszedł. Drzewo się poruszyło i mnie zrzuciło
- Graaa!!!
Ryknęło. Znów bieg. Biegłam w stronę tego dymu. Było mi coraz bardziej duszno i nie mogłam oddychać. Jeszcze zrobiłam parę kroków i doszłam. Doszłam gdzie? Do jakiejś wielkiej dziury. W środku był wulkan - zielony. Jeszcze nigdy takiego koloru lawy nie widziałam. Okazało się, że to są zielone opary z tego wulkanu. Z radością i wiedzą o tym lesie, ruszyłam w stronę watahy. Ale którędy to było? Nie wiedziałam... I to był problem. Postanowiłam iść na zachód. Cała wędrówka trwała cały dzień i do watahy doszłam 2 dni później. Po drodze spotkałam jeszcze raz zmarłych, którzy chcieli wniknąć w me ciało, ludzi ze strzelbą i gadające drzewa - a raczej ryczące. Tak się skończyła ma podróż. Poszłam do Kaname opowiedzieć mu o wszystkim, ale za nim tam doszłam zemdlałam i obudziłam się w mojej jaskini

<Kto dokończy?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz