Dałam mu łapą w pysk. Jednak on dalej się
śmiał, a ja nie potrafiłam się dalej burmuszyć. Wyszliśmy z wody, Scan
ledwo łapał oddech więc padł na ziemię i dyszał ciężko. Uśmiechnęłam się
złośliwie i trąciłam go łapą w bark:
-Hej, żartownisiu, żyjesz?
-No...nie wiem...ale śmiesznie wyglądałaś jak wpadłaś do wody!- wydyszał z uśmiechem.
-Czyżby? No cóż, wystraszyłeś mnie. Ale ty wcale nie wyglądałeś lepiej
jak cię wepchnęłam. Jesteśmy teraz kwita, tak?- zapytałam, podnosząc
"brew".
<Scan? Jesteśmy kwita czy może jakiś kolejny wygłup?

>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz