- Dobrze. - Odparłem z lekkim zdziwieniem.
- Start! - Wilczyca ruszyłem.
Przyśpieszyłem zaraz po niej. Biegłem powoli, tak żeby być na równi z waderą. Pod sam koniec gwałtownie przyspieszyła, więc ja też. Chyba trochę przesadziłem, bo dałem takiego susa, że w sekundę przebiegłem jakieś piętnaście metrów. Ostatecznie wygrałem. Po chwili dobiegła Weresha.
- Szybka jesteś.... - Stwierdziłem przyglądając się wilczycy.
<Weresha?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz