Koszmary męczyły mnie co nocy. W końcu
nauczyłam się z nimi spać, chociaż budziłam się zmęczona. Każda moja noc
kończyła się oglądaniem wschodu słońca. Wszystkie wschody były piękne i
przepełnione niezwykłą magią, która mnie uspakajała. Uwielbiałam je.
Często też nie chodziłam spać, tylko spacerowałam po okolicach. Oglądając uśpione tereny.
Wszyscy w tych godzinach zawsze spali. Ja jednak nie mogłam, dręczona przez koszmary…
Westchnęłam orzeźwiającym powietrzem.
Nie spałam już drugą noc, więc byłam trochę zmęczona, a do tego czułam chłód większy, niż by był gdybym była wypoczęta.
Z zamyślenia wyrwał mnie trzask pękniętej gałązki. Odwróciłam się w tym kierunku.
<Ktoś kontynuuje?>
Często też nie chodziłam spać, tylko spacerowałam po okolicach. Oglądając uśpione tereny.
Wszyscy w tych godzinach zawsze spali. Ja jednak nie mogłam, dręczona przez koszmary…
Westchnęłam orzeźwiającym powietrzem.
Nie spałam już drugą noc, więc byłam trochę zmęczona, a do tego czułam chłód większy, niż by był gdybym była wypoczęta.
Z zamyślenia wyrwał mnie trzask pękniętej gałązki. Odwróciłam się w tym kierunku.
<Ktoś kontynuuje?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz