poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Od Wereshy ,,Nocne Przechadzki"


Koszmary męczyły mnie co nocy. W końcu nauczyłam się z nimi spać, chociaż budziłam się zmęczona. Każda moja noc kończyła się oglądaniem wschodu słońca. Wszystkie wschody były piękne i przepełnione niezwykłą magią, która mnie uspakajała. Uwielbiałam je.
Często też nie chodziłam spać, tylko spacerowałam po okolicach. Oglądając uśpione tereny.
Wszyscy w tych godzinach zawsze spali. Ja jednak nie mogłam, dręczona przez koszmary…
Westchnęłam orzeźwiającym powietrzem.
Nie spałam już drugą noc, więc byłam trochę zmęczona, a do tego czułam chłód większy, niż by był gdybym była wypoczęta.
Z zamyślenia wyrwał mnie trzask pękniętej gałązki. Odwróciłam się w tym kierunku.

<Ktoś kontynuuje?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz