środa, 13 sierpnia 2014

Od chione C.d. Hitachiego

Rozejrzałam się po jaskini i popatrzyłam z wyrzutem na Hitachiego.
-Ha, ha. Bardzo śmieszne. Halucynacje? Iluzja? Dałbyś mi spokój - odparłam.
- Ice... - powiedział zupełnie poważnie wilk. - Prawie rozwaliłaś pół wybrzeża. Nie wmówisz mi, że sobie to wszystko wymyśliłem.
- Wiem. Nawet nie próbuję.
Wstałam i jeszcze raz obejrzałam jaskinię, szukając choćby małego błędu w zaklęciu.
- Nie kłamię.
- Załóżmy, że masz rację. Myślisz, że mogłabym zapomnieć, że coś takiego zrobiłam?
W chwili, kiedy to powiedziałam, dotarła do mnie pewna myśl. A właściwie to, że Hitachi może mieć rację.
- Przepraszam - zwiesiłam głowę. Tak chyba powinno się robić, kiedy się przeprasza. - Rzeczywiście coś takiego mogło się zdarzyć. 
- Nie pamiętasz? Niczego?
Pokręciłam głową.
- To nie ja. To ktoś, kim byłam wcześniej. A przynajmniej tak myślę. Takie rzeczy przydarzają mi się ilod czasu do czasu. A jeśli od dawna nie używam swoich mocy, potrafi być naprawdę nieprzyjemnie.
To znaczy.... W moim życiu jest taka dziura. Nie mam z tego okresu żadnych wspomnień, to jest w jakiś sposób związane z moimi mocami. I dlatego od czasu do czasu mam takie "odloty"- niepewnie popatrzałam na wilka.
< Hitachi? Chaos xD dlatego nie lubię pisać na telefonie (mam nadzieję, że nie zrobiłam wielu
literówek, ale boję się to sprawdzać) >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz