czwartek, 14 sierpnia 2014

Od Sagriny

Szłam ospała, dość długo wędrowałam, chłodny wiatr łaskotał mój pysk.
Czułam nowe zapachy, soczewice z drzew i.... wilki.
nie sądziłam że znajdę wilki, byłam z siebie w pewnym sensie dumna. Rok wędrówki, przy której nie napotkałam żadnego wilka. Położyłam się na trawie ze zmęczenia. Usłyszłam trzask gałęzi. Przeszły mnie dreszcze. Położyłam uszy po sobie, wstałam. Byłam jak ta bezbronna sarna.
Nagle zza drzew wyszedł nieznajomy wilk.

<Ktośś??>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz