- Oczywiście, że możesz. - odparłam nie uśmiechając się, lecz ciesząc w
duchu. Nastąpiła cisza, wiał wiatr, woda leciała ze strumyczka. Było
przyjemnie.
- Oprowadzisz mnie po terenach? - spytała Clarie.
- Dobrze. - westchnęłam i ruszyłam przed siebie. Pokazywałam jej Dolinę
Wodospadów, Wybrzeże, Krwawą Polanę... Wszystko tłumacząc. Więcej
tłumaczeń było z Starą Rzeką. Dlaczego wilki znikają, czy woda wypycha,
jest słona czy słodka, co jest po drugiej stronie...
Wreszcie, swoje "przewodnictwo" skończyłam na swoim drzewie. Byłam zmęczona, a za niedługo miała nastąpić moja godzina snu.
- Wejdź. - poprosiłam Clarie wchodząc na drzewo.
- Tutaj?
- Tak.
Po wejściu wadery podałam jedzenie. Pieczona wołowina, królik, wszystko
było robione samodzielnie. Dałam też trochę wody do picia.
- Jakby coś się działo, to tu mnie znajdziesz. - powiedziałam do Clarie.
- Ok.
Clarie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz