Widok był przepiękny, ale po dłuższym czasie zaczęłam ziewać.
- Yume idzie spać, dobranoc - starałam się, aby to nie zabrzmiało
dziecinnie, ale byłam bardzo zmęczona. Ułożyłam się odpowiednio na
drzewie i zamknęłam oczy. Miałam dziś własny sen, czasami tak mam. Śniło
mi się, że jestem na wyspie. Ktoś mnie woła. Widzę łódkę, w której
siedzi demon ubrany na biało z parasolką.
- Weź to...- powiedział i podał mi jajo. Było białe, jak szata, włosy i rogi tajemniczego demona, nie pomijając oczu.
-Cóż to za jajo? - spytałam spokojnie. Osoba zaśmiała się ironicznie i
cicho, pocałowała mnie w policzek i się obudziłam. Ale... obok mnie było
to jajko! Pobiegłam do Kaname, było rano, więc nie spał. Pokazałam mu
jają z wyrzeźbionym księżycem. Mam taki sam na głowię, gdy obserwuję
sny. To musiało być moje. Jednak milczałam, jak zaskoczony Kaname.
Pojakimś czasie odezwał się:
-...
Kaname?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz