Wadera zamilkła.
- Nie przejmuj się. - Uśmiechnąłem się.
Przyśpieszyłem i wybiegłem parę metrów przed nią. Odwróciłem się w stronę wadery.
- Znajdziesz tez tutaj przyjaciela. - Ponownie się uśmiechnąłem.
Wadera tylko westchnęła.
- No zobacz. Są tutaj takie wspaniałe wilki... Jak ja. - Dodałem.- Może nie jestem dżentelmenem, chociaż nigdy nie wiadomo, jak ten cały Kaname, ale nie dam nikomu skrzywdzić mojej watahy. - Wystawiłem język przymrużając oko.
Wilczyca po cichu się śmiała.
- Dołącz do mojego klanu... Proszę, proszę, proszę, proszę... - Nie przestawałem mówić proszę.
Weresha?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz