poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Od Carin c.d Jenahii

Zaśmiałam się pod nosem, jednak cały czas milczałam. Jenahia spoglądała na mnie pytająco z niepokojem w oczach. Odwróciłam wzrok, widząc, że "on" siedzi na kanapie. Westchnęłam cicho i zmierzyłam go lodowatym spojrzeniem. Niewzruszony, zachichotał.
- To nie człowiek - powiedziałam waderze, która wreszcie "go" zauważyła. Siedziała chwilę zdziwiona.
- A więc co to? - zapytała zdecydowana. Na jej twarzy wyraźnie malował się obraz determinacji, poczucia niepokoju, ale i bezpieczeństwa. Zabawna minka.
 - Demon - warknęłam niezadowolona - Ten, co miało go tu nie być... Narastała we mnie wściekłość.
Nigdy nie słucha i zawsze robi to, co chce. Czyż nie jest irytujący i zbędny...?
- To co tu robi? - ciągnęła samica. Nie dawała za wygraną, jak to przystało na kogoś ciekawego. Tylko dlaczego przestała, gdy chodziło o wiek? Teraz nieustępliwa, a wcześniej... miękka? Postanowiłam, że odpowiem na jej pytanie.
- Irytuje mnie. Czyli jego codzienne zajęcie. - spojrzałam jej w oczy, po czym spojrzałam w oczy mu. Syknęłam.
- Ale przynajmniej zamień się w wilka...
- Nie, dobrze się bawię... - przerwał mi jego głuchy chichot. Zerknęłam na nieodzywającą się Jenahię.
- Nie jesteś taki brzydki jak Ci ludzie w telewizji... - mruknęła. Demon spojrzał na nią dosyć zły.
- Nie porównuj mnie proszę do tych prymitywów - odrzekł i rzucił w jej kierunku nożem. Wadera schyliła się w ostatnim momencie, broń uderzyła w sofę.
- Nowy nożyk! - krzyknęłam zafascynowana, nie zwracając uwagi na samicę.
- Od Kou - uśmiechnął się - Muszę już lecieć, zabić wilka, krąży tu w okolicy.
Demon zniknął.
- On zawsze jest taki... walnięty? - zaczęła nieśmiało - Poza tym co w Twoim domu robił demon? A tak w ogóle to strasznie mało o Tobie wiem, czuję się niekomfortowo. - dokończyła już zdecydowana. Spojrzałam na nią zdziwiona, jednocześnie zaintrygowana tym stwierdzeniem.
- Wybij to sobie z głowy - odparłam nieczule.
<Jenahia?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz