wtorek, 15 kwietnia 2014

Od Yume C.d. Kaname

Zobaczyłam basiora wstającego z pnia drzewa. Najpierw zdziwiłam się, bo niby ważny i wszystkich odtrącający, ale potem ucieszyło mnie to. Nie byłam sama, a przynajmniej ktoś się ze mną zadawał.
- Jak tam sen na drzewie? - spytałam cicho przeciągającego się Kaname.
- Nie tak źle, tylko trzeba było się dobrze ułożyć. - stwierdził i spojrzał na moją stertę liści, na której wypoczywałam w nocy. Chyba lekko się zdziwił.
- Kiedy je zgarnęłaś? - zapytał właśnie w momencie, gdy miałam je wyrzucić.
- Nie pamiętam. W każdym bądź razie, czy mamy coś jeszcze do zobaczenia? - szybko zmieniłam temat. - Chyba miałeś mi pokazać jakieś drzewo... W którym będę sypiać podczas pobytu w tej watasze.
Polecieliśmy gdzieś. Nie było to daleko od innych jaskiń. Przystanęłam obok jednego, przepięknego drzewa. Miało gałęzie, które wysoko w górze tańczyły na wietrze. Były na tyle gęsto, że nie przepuściły by wody. W środku, było jak w jaskini. Małe wejście, także lekko oplecione, broniło wstępu. Pień drzewa był jasny, rozszerzający się stopniowo. W tym miejscu tworzył jakby podłogę. Było tam tyle miejsca, że nawet, gdybym wpuściła tam 5 wilków, każdy miałby swój własny kąt do spania i użytku. Po wybraniu drzewa poleciałam do Kaname.
- Wybrałam sobie drzewo... - mruknęłam - Dziękuję za pomoc...

(Kaname?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz