piątek, 8 sierpnia 2014

Od Hitachiego C.d Chione

Zacząłem jeszcze skakać wokół Chione. Hehe... Naprawdę ją polubiłem.
- Wiesz... Jesteś ciekawą waderą... - Podszsdłem do niej i turz przed jej głową wyszczerzyłem się jak hiena.
- Dziękuję. - Odparła spokojnie wadera.
Ja tylko ponownitr parsknąłem śmiechem. Kiedy się uspokoiłem szybko złapałem Ice za łapę i pociągnąłem w biegu. Kierowałem się w stronę Samotnego Drzewa.
[...] Po pewnym czasie, kiedy byliśmy na miejscu, odstawiłem Chione na jedną z gałęzi.
- Czas odpocząć. - Oznajmiłem ziewając.
Położyłem się na innej gałęzi.
- Pewnie nie uwierzysz, ale jestem największym lejiem jakiego świat widział... - Spojrzałem na nią kontem oka.
- Naprawdę... - Wymamrotała może nie zdziwiona, ale wyglądała jakby analizowała moje zdanie.Tylko uśmiechnąłem się sarkastycznie. Następnie zamknąłem oczy i momentalnie usnąłem. Chciaż nie wiem czy można to naswać snem. Nie potrzebuję snu, jako demon. Mimo to lubię udawać sen. To mnie odpręża.... Niestety wetedy wszystko słyszę... Jak te głupie ptaki świerkają, drzewa szeleszczą nad uchem.... a moje czułe zmysły nie ułatwiają mi zniesienia tego...
Tak leżąc minęłu nam dobre trzy godziny. Wstałem i wskoczyłem na gałąźIce budząc ją przy tym. To było piękne. Podskoczyła razem z gałęzią....
- Już późno. Znajdziemy ci jaskinie. - Powiedziałem zeskakując na niższą gałąź.

Chione? Tą chorobę Wenusa nazwiemy WBT. Od pełnej nazwy ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz