Spaceruje na wpół przytomny i wpadam na wilczycę... Ja to mam szczęście. Jeszcze trochę i byśmy się zderzyli.
- Sory. - Powiedziałem co nie było w moim zwyczaju.
Nie miałem siły się droczyć. Spojrzałem kątem oka na waderę.
- Jak się zwiesz? - Spytała.
- Hitachi, a dama? - Odparłem z wymuszonym uśmiechem.
- Reyna... Wiesz może co to za miejsce? - Spytała rozglądając się.
- Dobrze trafiłaś. - Wyprostowałem się. - To Alastor. Kraina, w której żyją wybrane przez bogów wilki. Ty i ja jesteśmy jednymi z nich. - Uśmiechnąłem się. - Skoro nie wiesz zbyt wiele o tym miejscu polecam ci wstąpić do jakiegoś klanu. z tego co słyszałem Cobalt szukał członków. Jest głową Klanu Moon. - Uśmiechnąłem się.
Reyna?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz