Ale ona mnie nie słyszała. Wpatrywała się w wodę. I nagle: coś uderzyło w ziemię. Łza? Stałyśmy w kałuży łez. A ona dalej płakała, wody było coraz więcej. Tonęłam.
Porwał nie prąd, jakbym była w rzece. Krzyknęłam i zaczęłam w panice machać łapami. Złapałam się jakiejś skały, ale wiedziałam, że długo tak nie wytrzymam.
I wtedy pojawiła się ona.
Leciała w powietrzu, półprzeźroczysta niczym duch. Chciałam do niej dołączyć, ale moje moce nagle gdzieś zniknęły.
- Hekate – próbowałam zawołać. Nie mogłam.
I kiedy mrugnęłam, to wszystko nagle znikło. Wróciła Mell, jezioro, dziwny blask.
< Mell? WBT >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz