Jakoś okropnie zgłodniałem. W pośpiechu wybiegłem z jaskini i poszukiwałem zwierzyny. Wszędzie pusto... W końcu znalazłem małe stadko łosi na polanie w lesie. Przez głód nie zważałem na nic innego. Przyczaiłem się. Położyłem uszy, byłem gotów. Wyskoczyłem z krzaków, ale w tej samej chwili jakiś wilka również to uczynił. Zderzyliśmy się głowami.
<Ktoś kontynuuje?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz