Wychował mnie ojciec, matka zginęła przy
porodzie - nigdy jej nie poznałam. Byłam miła i pogodna, a tata uczył mnie
jak zabijać. Kazał mi tylko polować i polować. Zrobił ze mnie
chłopczycę. Nie dawałam się. Miałam pięciu braci - byli ode mnie starsi.
Gdy byłam mała myślałam, że sobie nie poradzę, na początku wszyscy mnie
atakowali. Nie mogłam sobie poradzić nawet z królikiem. Tata i bracia
traktowali mnie jak kogoś, kto sobie ze wszystkim da radę. Mieli rację.
Kiedy miałam rok potrafiłam sobie poradzić sama. Byłam lepsza od moich
braci. Tata wykorzystywał mnie do walki. Miałam tego dosyć. Pewnej nocy uciekłam. Nie wiem co się z nimi stało. Nie interesowało mnie to.
Pobiegłam w las, zostawiając list:
Drogi tato! Uciekłam ponieważ miałam dość walki wiem że byłąm w tym
bardzo dobra, ale jednak nie mogę walczyć cały czas. Pobiegłam w las.
Zacznę szukać nowej watahy. Mam nadzieje że sobie poradzę. Pamiętaj
nigdy o was nie zapomnę
- Hej... jak się czujesz, wszystko w porządku? - Odrzekł.
-Dobrze, ale kim ty jesteś i gdzie ja jestem?
-Jestem Kaname z klanu Kuran, a jesteś na terenie Watahy Zaginionego Miasta, dołączają tu wilki, które nie mogą się pogodzić ze śmiercią.
-Mogę do was dołączyć - Zapytałam nieśmiało.
-Dobrze, ale kim ty jesteś i gdzie ja jestem?
-Jestem Kaname z klanu Kuran, a jesteś na terenie Watahy Zaginionego Miasta, dołączają tu wilki, które nie mogą się pogodzić ze śmiercią.
-Mogę do was dołączyć - Zapytałam nieśmiało.
<Kaname?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz