poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Od Yume - Dołączenie

~ Tamtej nocy ~

Bezszelestnie, biegiem przez ten ciemny las, już nigdy nie chcę tam wrócić. Moja mama już nigdy nie wróci... Teraz oni mnie gonią, oni mnie zabiją.

~ Teraz ~

Obudzona przez głód i pragnienie, zeszłam z drzewa, na którym spałam. Pod nim leżała martwa wiewiórka, jeleń i jakiś dziwny stwór przypominający rozkładające się ciała. Wszystko takie "niecodzienne", a jednak nie dziwiło mnie to. Byłam ostatnią z rodu Yemmu, jak moja matka, którą spalono na stosie za nic... Reszta była z klanu Onareno. A skoro rodzina nie chce znać mego rodu, wyparła się mnie. Nigdy nie wiedziałam, czy gdy o tym słyszę, mam się śmiać, czy płakać. Zaczęłam szukać wody. Dopiero po jakimś czasie ujrzałam świeżą, czystą wodę, niby wodospad. Zapewne z tak wielkiej ilości i siły spadania tej cieczy, ukształtowało się tam jeziorko. Przeszłam za wodospad, gdzie zobaczyłam najczystszą wodę jaka może być. Było to idealne miejsce do przenocowania - było tam drzewo. Weszłam do jeziora i zaczęłam szukać ryb. Po godzinie, gdy miałam już pełny brzuch, zaczęło robić się ciemno. Zwiewnie i delikatnie wskoczyłam na drzewo. Zerwałam parę liści i położyłam je. Zrobiło mi się ładne, zielone legowisko. Zasnęłam.
Nagle coś zatrzęsło drzewem. Obudziłam się i nerwowo wstałam. Pod wielką rośliną stał niezbyt duży wilk. Zeskoczyłam z drzewa i delikatnie opadłam na ziemię.
- Kim Ty jesteś? - zapytał przybysz.
- Jestem tym co ty. Czego tu szukasz? - mruknęłam.
- Może chcesz dołączyć do watahy z Zaginionego Miasta? - spytał.
- Może. Czego tu szukasz? - powtórzyłam pytanie.


<Ktoś odpisze?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz