środa, 30 kwietnia 2014

Banner!

 Weresha wykonała banner na I etap konkursu!


 <a href="http://watahazzaginionegomiasta.blogspot.com/"><img src="http://oi57.tinypic.com/23rr3bb.jpg" title="Click for a larger view" alt="" height="150" width="300"></a>

Od Wereshy CD Kaname

Uśmiechnęłam się lekko.
- Tak sądzisz? - mruknęłam - To w takim razie jak określić ciebie..? - zapytałam, po czym podeszłam do wody i przybrałam ludzki kształt, po czym przywołałam dwie wędki, jedną z nich rzucając Kaname.

< Kaname? >

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Konkurs!

Zgodnie z ankietą odbędzie się konkurs związany z rysunkiem! Będzie się składał z dwóch etapów, można wziąć udział tylko w jednym, jeśli ktoś tak sobie życzy.

I Etap
Banner dla Watahy z Zaginionego Miasta!

Banner musi:
-po kliknięciu przekierowywać na WZM 
-zawierać adres URL do watahy
-mieć hasło zachęcające

Nagrody:
Pierwsze Miejsce - Poziom wyżej + dowolny przedmiot ze sklepu
Drugie Miejsce - 500PD + losowy przedmiot ze sklepu
Trzecie Miejsce - 200PD + Eliksir wody

II Etap
Obrazek jednego z naszych terenów!

Obrazek musi:
-być wykonany ręcznie, nie na komputerze
-przedstawiać jeden z naszych terenów
-zawierać podpis wilka

Nagrody:
Pierwsze Miejsce - Dodanie wilka na autora bloga + 500PD
Drugie Miejsce - 200PD + losowy przedmiot ze sklepu
Trzecie Miejsce -Talizman do wyboru

Czekamy na trzy prace z I Etapu i trzy prace z II Etapu. Kiedy będziemy mieć sześć, odliczymy tydzień i przeprowadzimy głosowanie!

~Kaname

Od Lucy C.d. Kaname

- Tak
Powiedziałam i wstałam. Ruszyliśmy. Po drodzę Kaname spytał:
- Lubisz walczyć?
- Uwielbiam to, jestem wojowniczką
Powiedziałam z uśmiechem

<Kaname?>

niedziela, 27 kwietnia 2014

Od Kaname C.d. Lucy

Zaśmiałem się lekko pod nosem.
- Wracajmy szybko, bo zaraz zacznie się ściemniać... - Powiedziałem spoglądając w niebo.

<Lucy? nie chce mi się pisać.. xP>

Od Kaname C.d. Weresha

- Dobrze. - Odparłem z lekkim zdziwieniem.
- Start! - Wilczyca ruszyłem.
Przyśpieszyłem zaraz po niej. Biegłem powoli, tak żeby być na równi z waderą. Pod sam koniec gwałtownie przyspieszyła, więc ja też. Chyba trochę przesadziłem, bo dałem takiego susa, że w sekundę przebiegłem jakieś piętnaście metrów. Ostatecznie wygrałem. Po chwili dobiegła Weresha.
- Szybka jesteś.... - Stwierdziłem przyglądając się wilczycy.

<Weresha?>

Od Yume C.d. Kaname

- Tak, wykluł się. Wiesz, ja muszę lecieć... - mruknęłam niezadowolona z tego, że jest tu ktoś inny. Chciałam zostać sama ze smokiem, którego nazwałam Shiro. Wstałam i weszłam na jedno z drzew. Smoczyca uczyniła to samo, więc razem zasnęłyśmy.

Od Lucy C.d. Kaname

Doszliśmy do Polany Wiśni
- Zmęczyłam się
Powiedziałam i usiadłam przy jednym z drzew. Kaname się uśmiechnął i usiadł obok mnie
- Po południu zawsze spadają płatki
Powiedział i z drzewa spadł jeden płetek na mój nos, po czym kichnęłam, a płatek poleciał dalej

<Kaname?>

Od Gaji C.d. Blues

-Okey - powiedziałam z uśmiechem - tylko zmień się w wilka, będzie szybciej - dodałam
-A jak? - zapytał
-Po prostu się skup
Zamknął oczy i zmienił się w wilka. Był nieco zdziwiony. Ja również się zmieniłam.
-No to ruszajmy
Pierwsza była stara rzeka
-To jest stara rzeka, to z niej wyszedłeś i nie próbuj wracać z powrotem bo zaginiesz bez śladu.

<Blues?>

sobota, 26 kwietnia 2014

Od Wereshy CD Kaname

- Niech będzie. - zgodziłam się.
Ruszyliśmy nad rzekę. Przez chwilę szliśmy wolno, w milczeniu.
- Pościgamy się..? - zaproponowałam. Zerknęłam na Kaname.

< Kaname? >

Od Lucy - Misja ,,zielony Las" Cz. 2.

Byłam już w tym lesie i zobaczyłam ducha...

On wyglądał jak smok! Smok który się mną opiekował
- Ico!
Krzyknęłam z radości
- Witaj Lucy... Co cię tu sprowadza?
Spytał
- Misja. Muszę się dowiedzieć skąd pochodzi to światło
- Pamiętaj... jeśli wejdziesz dalej nie będzie odwrotu
I wtedy wszystkie dusze znikły. Szłam dalej. Co jakiś czas jakieś dusze mnie obrażały, ale nie słuchałam ich. Zielony dym był coraz większy i jaśniejszy. Było coraz straszniej. Czasem nawet jedne z dusz wlatywały do mego ciała i męczyły mnie psychiczne, ale szłam dalej.Wędrowałam tak już dwie godziny. Możliwe było, że się zgubiłam. Było coraz bardziej gorąco, a ja miałam zemdleć. Byłam blisko, czułam to. Wedy zza krzaków wyszedł... człowiek. To nie była dusza, lecz realny człowiek!
- Tu jest!
Krzyknął. Za nimi znajdowały się dodatkowo pięć psów i trzech ludzie. Oni nie widzieli dusz, ani tego światła, tylko mnie wśród drzew. Wyciągnęli strzelbę i strzelili...

To be countinued

Od Kaname C.d. Lucy

Doszliśmy do Krwawej Polany.
-Jak się nazywa... - Wymamrotałem. -Krwawa Polana. Tutaj toczymy wojny, ale będą one raz na jakieś sto lot. - Uśmiechnąłem się.
-Rozumiem... - Mruknęła.
Przez chwilę spacerowaliśmy przez ta polanę. Następnie przeszliśmy przez Zamglony Las i przed nami ukazała się łąka.

<Lucy?>

Od Lucy c.d. Kaname

- Hm... Ja lubię sport i pływanie
Powiedziałam
- Aha
Rzekł. Doszliśmy do jakiejś polany
- Jak się nazywa to miejsce?
Spytałam

<Kaname?>

piątek, 25 kwietnia 2014

Od Bluesa C.d. Gaja

- G-gdzie? - poczułem się słabo, jak to możliwe, że umarłem? I że teraz żyję.
- W Alastorze, w miejscu gdzie dusze wilków i ludzi łączą się w jedność, uczą się jak razem zachować harmonię.
- No, fajnie.... a ty jesteś?
- Gaja
- Blues - podaliśmy sobie ręce - wygląda na to, że na trochę tu zamieszkam, oprowadziła mnie?

Gaja?

Od Kaname C.d. Claire

-Ciekawie patrzeć jak masz mętlik w głowie... - Powiedziałem z ironicznym uśmiechem.
Przez następna chwilę nic nie mówiliśmy, ale wilczyca patrzyła się na mnie jak na jakąś bestię.
-Tak. - Powiedziałem.
-Co ,,tak"? - Zdziwiła się.
-Potrafię czytać w myślach. Mam żywioł powietrza i mroku. Czytanie w myślach zalicza się do mroku... - Stwierdziłem obojętnie.

<Claire?>

Od Claire C.d. Kaname

- No już tak nie przezywaj - usłyszałam
- O co ci chodzi Kanam? - odpowiedziałam z naciskiem na Kanam i spojrzałam na niego z nieodgadniętym wyrazem twarzy
Może i fakt, że myślałam jak ja go nienawidzę, ale skąd on mógł o tym wiedzieć? Nie słyszałam żeby miał moc czytania w myślach

Kaname? Brak weny :/

Od Kaname C.d. Lucy

-Nie mam nic do żadnych sportów... - Stwierdziłem. -Ani ich nie lubię ani lubię. Po prostu mi nie przeszkadza...
-Rozumiem...
Przez chwilę była cisza.
-A ty? - Przerwałem ją.
-Ja?
-Taa.
-No cóż... - Zamyśliła się.

<Lucy?>

Od Lucy C.d. Kaname

- ,,Muszę się ogarnąć"
Pomyślałam i rumieńce zniknęły. Spojrzałam w oczy Kaname
- Lubisz pływać?
Zapytała rozpoczynając jakiś temat

<Kaname? Sorry, że tak krótko>

Od Scana CD Jenny

Przez chwilę byłem pod wodą. Chciałem się odegrać. Jenna zaczęła krzyczeć, a mnie się tlen kończył. Nagle wadera zamknęła oczy. To był idealny moment. Złapałem ją za łapę w wciągnąłem pod wodę. Wpadłem w śmiech. Nie trwał on długo bo dostałem w pysk, ale to nie popsuło mojego humoru.

<Jenna? No chyba moja xD>

Zapraszamy!

Mam przyjemność zaprosić wszystkich do Watahy Gwiazdozbioru Wilka!

 

http://watahagwiazdozbioruwilka.blogspot.com

Od Jenny C.d. Scan


Leżeliśmy w ciszy na Wybrzeżu. Trochę niezręcznie się zrobiło więc uśmiechnęłam się pod nosem, wstałam cicho i na szczęście Scan mnie nie zauważył wiec wepchnęłam go do wody. Potem wybuchnęłam śmiechem. Śmiałam się głośno ale za chwilę przestałam bo wilk nie wynurzał się spod wody. Ucichłam i podeszłam do wody.
-Scan? Scan! To nie jest śmieszne, wyłaź już! Scan, do ch*****! - wołałam go ale on nadal nie wypływał. Nagle, coś się poruszyło pod wodą. Odetchnęłam z myślą, że to Scan. Wtedy zamknęłam oczy i to był błąd. Wylądowałam w wodzie.

<Scan? To twoja sprawka?>

Od Kaname C.d. Lucy

-Na pewno wszystko w porządku? Jesteś cała czerwona... - Stwierdziłem przyglądając się waderze.
-Co? Ja? A... to nic takiego... To chcesz się przejść?
-Dobrze.
Odwróciłem się i zaczekałem aż wadera dorówna mi kroku. Podczas spaceru dobrze unikała mojego wzroku. Ciekawe o co jej chodzi...

<Lucy?>

Od Kaname C.d. Claire

Uśmiechnąłem się.
-Masz szczęście bo nie wyglądasz. - Stwierdziłem, a wadera się uśmiechnęła. - Ale tak się zachowujesz. - Dodałem.
Przez jakiś czas przyglądała mi się wzrokiem:
,,Mam ochotę cię zabić. Masz tego świadomość? Oo... jaka jestem wkurzona..."
Podszedłem do wilczycy i położyłem jej rękę na ramieniu.
-No już tak nie przezywaj...

<Claire?>

Od Kaname c.d. Gaja

Trochę się zdziwiłem pytaniem wadery, ale po chwili usmiechnąłem się.
-Pewnie. - Opowiedziałem.
-Super! - Ucieszyła się.
Przez następny czas tłumaczyłem jej o co w ogóle chodzi z Klanami i tak dalej.

<Gaja?>

Od Lucy C.d. Kaname

- Oki
Odpowiedziałam i wstałam. Wzięłam głęboki oddech. Chciałam już mu wyznać miłość, ale zmieniłam zdanie
- Chciałaś coś powiedzieć?
Zapytał
- E... Idziesz się przejść?
Spytałam zdezorientowana. Nie wiedziałam co powiedzieć

<Kaname?>

Od Claire C.d. Kaname


Zmierzyłam wilka wzrokiem.
- Nie
- Choć pokażę ci miejsce w którym może ci się uda - powiedział to dziwnie lekceważącym tonem, tak jakby chciał się zatroszczyć o mnie, ale nie za bardzo go to obchodziło, po prostu dziwnie...
Ja nadal naburmuszona bardziej tym, że on tu jest i muszę na niego patrzeć, niż tamtą sprawą, ruszyłam za nim. W końcu dotarliśmy do Starej Rzeki.
- Zostań tu i wróć jak się uspokoisz
- A czy ja ci wyglądam na szczeniaka?
Wilk spojrzał na mnie z uśmieszkiem


Kanam?

Od Gaji c.d. Bluesa

Maszerowałam sobie przez las szukając zwierzyny. Nagle przede mną stanął jakiś chłopak. Byłam gotowa zaatakować go, ale po chwili się uspokoiłam
- Hej... możesz mi wytłumaczyć gdzie jestem? - zapytał
Ja również się zmieniłam w człowieka
-Jesteś w Alastorze, krainie zmarłych wilków które nie pogodziły się ze śmiercią
Lekko się cofnął i dziwnie na mnie patrzył.

<Blues?>

Od Gaji C.d. Kaname

-Przemyślę to - powiedziałam
Basior mruknął pod nosem i odleciał. Od razu się zerwałam by poszukać Scana, Bloodspill lub Yume. Znalazłam wszystkich po kolei, ale najbardziej spodobał mi się klan Kaname. Pobiegłam do niego, szybko go znalazłam.
-A mogę należeć do twojego klanu?

<Kaname?>



czwartek, 24 kwietnia 2014

Od Scana CD Jenny

-Szczerze mówiąc nawet jej nie zauważyłem - zaśmiałem się spoglądając na niebo
Przez chwilę patrzyłem się na gwiazdy, były piękne. Byłem ciekawy co Jenna sobie zażyczyła, ale się w to nie wtrącałem.
***
Poszliśmy na Wybrzeże. Był akurat wschód słońca. Leżeliśmy na brzegu. Nagle zostałem wepchnięty do wody

<Jenna?>

Od Kaname C.d. Weresha

-Nic się nie stało. - Wstałem i podszedłem do wadery podając jej łapę. Ona wstała. - To moja wina. byłem zbyt głodny. Nie uważałem, wybacz... - Lekko skłoniłem się głową.
-Stado uciekło...
-Niestety...
-Dzisiaj trudni znaleźć jakieś...
-Masz rację. - Stwierdziłem. - W takim razie w ramach przeprosin zapraszam nad Starą Rzekę, na ryby.

<Weresha?>

Od Kaname C.d. Lucy

-Z chęcią. - Przytaknąłem.
Ruszyliśmy na poszukiwania zwierzyny.
***
Znaleźliśmy całkiem spore stadko. Zaczailiśmy się i już. Jedliśmy z najlepsze.
-Hm... - Wymamrotałem. Coś dużo tego wtedy zjadłem, a zazwyczaj nie jem całego jelenia...
-Coś nie tak? - Spytała wadera.
Wstałem i podszedłem do niej.
-W porządku.

<Lucy?>

Od Kaname c.d. Yume

Zaśmiałem się krótko i trochę ironicznie.
-Naprawdę myślisz, że nie wiem o takich bliskich miejscach? Mówiłem, że inne wyspy nie są odkryte, nasza cała jest odkryta...
Wilczyca chwilę na mnie patrzyła.
-Widzę, że smok się wykluł...

<Yume?>

Od Kaname C.d. Claire

-Ech... - Westchnałem. Naprawdę myśli, że mnie sprowokuje..? -Jesteś dziwna,, ale nie dziwię się skoro masz dwie osobowości...
Nie czekając na odpowiedź wadery ruszyłem dalej.
Przez dłuższy czas szedłem spokojnie przed siebie, a wadera za mną co chwila coś mamrocąc.
Kiedy wreszcie miałem pewność, że idzie za mną ta, która mnie tak wkurza zatrzymałem się.
-Już lepiej? - Spytałem patrząc na nią kątem oka.

<Claire?>

Od Wereshy C.d. Kaname ,,Polowanie"


- Uff... - jęknęłam, chowając pysk w łapy. Osoba z którą się zderzyłam też jęknęła - Przepraszam... - powiedziałam, patrząc na wilka, po czym powtórzyłam to kilka razy... Cóż... Może za bardzo szanuję przywódców..?

< Kaname? >

Od Lucy C.d. Kaname

- E... Wspomnienia
Powiedziałam
- Aha
zaburczało mi w brzuchu
- Idziesz na polowanie?
zapytałam

Kaname?

Od Yume C.d. Kaname

Po tygodniu jajko pękło, a po następnym wykluło się pewne bardzo rzadkie zwierzę... Teraz uczyłam mojego małego smoka latać. Kaname go nie widział po wykluciu, nikt go nie widział w pełnej okazałości. Wreszcie się zmęczył i usiadł przy moim zegarze nocnym:
***
I wtedy przyszedł Kaname.
- Co tu robisz? Skąd wiesz o tej polanie? - spytałam, gdy go zobaczyłam. Była bardzo dobrze schowana, więc nie myślałam, że ktoś wie o jej istnieniu.

Kaname?

Od Claire C.d. Kaname


- No dobrze, wygrałeś...
Wilk uśmiechnął się lekko. Ja ciężko dyszałam, ale powoli mój oddech wracał do normy. Ruszyłam powoli w stronę Zamglonego Lasu. Dałam niemy, choć wyraźny sygnał Kaname, aby ruszył za mną. Szliśmy rozmawiając o różnych ważnych rzeczach (taa... jasne, chcielibyście). Kiedy dotarliśmy na miejsce stwierdziłam, że już nie jestem głodna, ale kiedy ma skraju lasu pojawił się jeleń, znowu zmieniłam zdanie. Szybko przypiekłam go mocą i zabrałam się do jedzenia.
- Dość nietypowy sposób polowań, a gdzie w tym zabawa? Przyjemność?
- Słuchaj, nie wiem gdzie teraz jestem, ale tam gdzie musiałam lepiej zawalczyć o przetrwanie tak sobie radziłam, nie zamierzam zmieniać swoich nawyków, bo trafiłam do krainy w której czekoladowe rzeki płyną na każdym kroku, a jelenie dosłownie przychodzą i kładą się przedemną, bo umarłam, a naszym przywódcą jest wilk bóg, czy tam pół - bóg. - w moich myślach zrobiłam jeden wielki facepalm. Znowu to samo, nie za bardzo umiem kontrolować swoje dwa charaktery

Kanam?

środa, 23 kwietnia 2014

Od Kaname - Polowanie

Jakoś okropnie zgłodniałem. W pośpiechu wybiegłem z jaskini i poszukiwałem zwierzyny. Wszędzie pusto... W końcu znalazłem małe stadko łosi na polanie w lesie. Przez głód nie zważałem na nic innego. Przyczaiłem się. Położyłem uszy, byłem gotów. Wyskoczyłem z krzaków, ale w tej samej chwili jakiś wilka również to uczynił. Zderzyliśmy się głowami.

<Ktoś kontynuuje?>

Od Kaname c.d. Claire

-Mogłabyś przestać? - Spytałem marszcząc czoło.
-Nie. - Odparła nader spokojnie.
Spróbowałem z jednej strony, z drugiej, ale nic.
-Chcesz, żebym się wysilił?
-No dawaj, Kanam!
Pobiegłem w prawa stronę truchtem, ale nie zwyczajnym, tylko moim.  po chwili wadera mnie dogoniła.
-Tylko na tyle cię stać? - Zadrwiła sobie.
Przyspieszyłem do wolnego biegu. Znowu mnie dogoniła.
-Dobrze więc. Pokaże ci an co stać Pana Nieba.
-He? - Zdziwiła się trochę.
Pobiegłem jak najszybciej umiałem zostawiając daleko w tyle wilczycę. sam w sobie biegam naprawdę szybko, a jeszcze dołożyłem do tego siłę wiatru i wzmocniłem odbicia, przez co biegłem nawet szybciej niż światło.
Kiedy już wystarczająco się oddaliłem, zaczekałem na wilczycę, która jakiś cza spotem dobiegła.

<Claire?>

Od Claire C.d. Kaname

- A ty co taki burkliwy? - spytałam zadziornie, nudziło mi się, a wilk wydawał się świetny do męcznia
Wilk zatrzymał się w pół kroku.
- Mam swoje powody, zresztą nie twój interes
- Może i nie, ale możesz powiedzieć - stanęłam naprzeciw niego i usiadłam "odcinając" mu drogę ucieczki
Wilk próbował iść dalej, ale cały czas próbowałam mu odciąć drogę. Nie wiem czemu nie użył skrzydeł, ale mi to pasowało.

Kaname? I jak, lepiej?

Od Kaname C.d. Gaja

Dlaczego tak często wadery mdleją na tych łódkach...? Trochę mnie to zaczęło irytować. No trudno... zaniosłem Gaję na grzbiecie do Samotnego Drzewa.
[...]Trochę czasu minęło zanim się obudziła.
-Co... - Wymruczała.
Przerwała wtedy, kiedy zobaczyła moja twarz. Wydałem jej się straszny...? Patrzyła na mnie wielkimi oczami.
-Tak jak mówiłem wcześniej. Jestem Kaname, a ty umarłaś i dostałaś nowe życie. - Wytłumaczyłem pokrótce.
-A... - Chciała coś powiedzieć.
-Zanim cokolwiek zrobisz powinnaś znaleźć sobie Rodzinę. Scan przewodzi Moon, Yume Yemmu, Bloodspil Sakamaki, a ja Kuran.

<Gaja? Jestę wredny>>> ^v^>

Od Kaname C.d. Claire

-Kanam? - Przymrużyłem jedno oko ze zdziwiona miną. - Nie spoufalaj się tak z innymi... - Pouczyłem szorstko.
Wadera wiąż patrzyła na mnie.
-Po prostu chciałem się przywitać. - Westchnąłem zrozumiawszy, że czeka na odpowiedź. - Powinnaś być wdzięczna. - Mruknąłem odwracając się na pięcie.

<Claire? Pomęcz się z moim charakterkiem xD>

Od Kaname C.d. Lucy

Usnąłem. Lucy też spała. Wreszcie chwila relaksu... a tu nagle kogo widzę w głowie? Oczywiście Laylę... Ach... przypominają mi się stare czasu. Jak miałem zaledwie miesiąc... Myślę, że uśmiechałem się podczas snu, bo Lucy z rana podeszła do mnie i zaczęła się przyglądać. ,,Ciekawe co mu się śni..." - wyczytałem w jej głowie.
-Stare czasu, jak byłem mały... - Wymamrotałem.
Otworzyłem oczy i wstałem. Przeciągnąłem się i spojrzałem na waderę.
-Czemu wczoraj oglądałaś gwiazdy?

<Lucy?>

Od Kaname C.d. Yume

-Wiesz co? Pojawianie się jajka podczas snu jest naprawdę dziwne... - Oznajmiłem z lekkim żartem widząc jajko. - Zniosłaś je czy co?
-Em... Nie do końca. Miałam o nim sen.
-To wszystko tłumaczy... - Przewróciłem oczami.
Przez następnych kilka chwil przyglądałem się jajku i Yume.

<Yume?>

Od Claire C.d. Kaname

Szlam sobie wybrzeżem. W sumie to nie wiem co tam robiłam. Chyba myślałam nad.... Czymś? W górze zauważyłam wilka. Rozpoznaliśmy w nim Kaname. Jeszcze chwilę patrzyłam jak leci i wróciłam do swoich rozmyślań. Chwilę później wilk wylądował niedaleko mnie. Spojrzałam na niego lekko zdezorientowana.
- A co ty tutaj robisz Kanam? - powiedziałam oczywiście zdrobniale, żeby zachęcić go do rozmowy

Kaname?

Od Jenny C.d. Scan

-Pewnie!- odpowiedziałam. Poszliśmy po kolei tak jak się zaczyna Alastor. To znaczy: Stara Rzeka, okrążyliśmy Dolinę Wodospadów bo to bez sensu, potem Krwawa Polana, przeszliśmy się Wybrzeżem, dotarliśmy do Górskiego Strumyka do Samotnego Drzewa, koło Wiszących Wysp, Jeziora Świtu nie było widać naturalnie, potem koło Mrocznej Równiny przez Zielony Przesmyk, okrążyliśmy Bagna, potem weszliśmy do Zamglonego Lasu aż na końcu dotarliśmy na Polanę Wiśni.
Przez cały czas rozmawialiśmy i śmialiśmy się głównie z mojej głupoty bo przy każdym miejscu wymyślałam coś dziwnego, np.: przy pytałam czy można przepłynąć przez Jezioro Świtu kiedy zniknie. No oczywiście, że nie, ale nie mogłam się powstrzymać. Albo co się stanie jeśli wejdziemy do Jeziora w godzinach jego "otwarcia" ale ono zacznie się "zamykać" jak będziemy w wodzie.
Teraz siedzieliśmy na Polanie Wiśni i rozmawialiśmy o gwiazdozbiorach. Stwierdziłam, że to cud że jeszcze się powstrzymuję od patrzenia mu w oczy. Od razu by się zorientował o co chodzi. W pewnym momencie Scan szturchnął mnie w bark i się wywaliłam. On się śmiał a ja udawałam naburmuszoną. Po chwili jednak się uspokoiłam i zamknęłam oczy, widząc spadającą gwiazdę. Pomyślałam życzenie i otworzyłam oczy. Wtedy zobaczyłam pysk Scana niebezpiecznie blisko mojego. Krzyknęłam z przerażenia i znowu się przywróciłam.
-No, już myślałem że zemdlałaś albo coś ci się dzieje. Po co zamknęłaś oczy?- zapytał. Miałam nadzieję, że nie domyślił się powodu mojej reakcji na jego bliskość.
-Ja...No padająca gwiazda leciała więc pomyślałam życzenie a ty nie?- zapytałam zmieniając temat i próbując odwrócić jego uwagę.

<Scan?>

wtorek, 22 kwietnia 2014

Od Lucy - Misja ,,Zielony Las" Cz.1.

Był piękny słoneczny dzień. Ptaki śpiewały wesoło, a wiatr lekko muskał moją twarz. Byłam teraz człowiekiem. Kanale oprowadzał teraz nową, więc ja sobie siedziałam na drzewie gdzie spałam. Rozmyślałam o nim. Kochałam go ponad wszystkich, jednak mu się na pewno nie podobam, a jak mu wyznam miłość to może mnie znienawidzić. Zeskoczyłam z gałęzi i w powietrzu zamieniłam się w wilka. Poszłam w góry i usiadłam na samym jego czubku. Wtedy zobaczyłam zielony las i przypomniał mi się jego cel: Dowiedzieć się skąd pochodzi zielone światło. Wiedziałam tylko, że są tam dusze zmarłych. Wtedy wpadłam na pomysł, że jeśli wykonam to zadanie, Kanale zobaczy moją siłę i mądrość. Ruszyłam w stronę lasu

-------------------------------------

Stałam właśnie przed wielkim lasem. Widać było że jest opuszczony, a wśród tych gałęzi był zielony dym. Weszłam do lasu. Do nosa wleciały mi zielone opary. Poczułam w nim siarkę, jednak takie coś na mnie nie działało. Wtedy zobaczyłam dusze zmarłego wilka. Podchodził do mnie powoli i przyglądał mi się. Wtedy pojawiły się kolejne dusze. Patrzyłam na nie, a one na mnie. Wtedy z tych dusz wyszła jeden zmarły, który był smokiem, on był…

C.D.N

Od Lucy C.d. Kaname

- Może...
Odpowiedziałam robiąc salto w tył
- Idź lepiej spać
Przekręciłam oczmi i się położyłam. On zszedł niżej i tam zasnął
- ,,Słodki jest"
Pomyślałam

<Kaname?>

Od Yume C.d. Kaname

Widok był przepiękny, ale po dłuższym czasie zaczęłam ziewać.
- Yume idzie spać, dobranoc - starałam się, aby to nie zabrzmiało dziecinnie, ale byłam bardzo zmęczona. Ułożyłam się odpowiednio na drzewie i zamknęłam oczy. Miałam dziś własny sen, czasami tak mam. Śniło mi się, że jestem na wyspie. Ktoś mnie woła. Widzę łódkę, w której siedzi demon ubrany na biało z parasolką.
- Weź to...- powiedział i podał mi jajo. Było białe, jak szata, włosy i rogi tajemniczego demona, nie pomijając oczu.
-Cóż to za jajo? - spytałam spokojnie. Osoba zaśmiała się ironicznie i cicho, pocałowała mnie w policzek i się obudziłam. Ale... obok mnie było to jajko! Pobiegłam do Kaname, było rano, więc nie spał. Pokazałam mu jają z wyrzeźbionym księżycem. Mam taki sam na głowię, gdy obserwuję sny. To musiało być moje. Jednak milczałam, jak zaskoczony Kaname. Pojakimś czasie odezwał się:
-...

Kaname?

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Od Gaji - Nowe życie

Obudziłam się w łodzi z białą plamą we wspomnieniach. Nagle nade mną stanął basior.
-Hejka, jestem Kaname - przedstawił się
-A ja...-nie dał mi dokończyć
-Gaja- powiedział z dziwnym uśmieszkiem
Przez chwilę zastanawiałam się z kąt on to wie.
-Gdzie ja jestem?-zapytałam
-W Alastorze, krainie zmarłych wilków które nie pogodziły się ze śmiercią
-Czyli...umarłam?
-Tak, nie pamiętasz?
-Szczerze mówiąc nic nie pamiętam
-Dziwne...
Byłam bardzo skołowana, kręciło mi się w głowie. Straciłam przytomność.

<Kaname?>

Od Wereshy ,,Nocne Przechadzki"


Koszmary męczyły mnie co nocy. W końcu nauczyłam się z nimi spać, chociaż budziłam się zmęczona. Każda moja noc kończyła się oglądaniem wschodu słońca. Wszystkie wschody były piękne i przepełnione niezwykłą magią, która mnie uspakajała. Uwielbiałam je.
Często też nie chodziłam spać, tylko spacerowałam po okolicach. Oglądając uśpione tereny.
Wszyscy w tych godzinach zawsze spali. Ja jednak nie mogłam, dręczona przez koszmary…
Westchnęłam orzeźwiającym powietrzem.
Nie spałam już drugą noc, więc byłam trochę zmęczona, a do tego czułam chłód większy, niż by był gdybym była wypoczęta.
Z zamyślenia wyrwał mnie trzask pękniętej gałązki. Odwróciłam się w tym kierunku.

<Ktoś kontynuuje?>

Nowa wadera! - Cassandra


Imię: Cassandra
Pseudonim: Cassi
Klan: --
Wiek: 8 lat
Rasa: Wilk Harmonii Żywiołów
Hierarchia: strategiczka,wojowniczka
Charakter: Cassandra z ogółu jest przemiłą waderą.Bardzo wierna i lojalna wobec swojej watahy,przyjaciół i rodziny.Pomaga każdemu bez względu na płeć,wiek czy hierarchię.Wszyscy darzą ją szacunkiem i przyjaźnią właśnie ze względu na jej wyjątkowo miły charakter.Posiada
Zainteresowania: Interesuje się nauką i magią.Uwielbia strzelać z łuku i walki na miecze.Czasami lubi się wyciszyć z dala od zgiełku.Często patrzy w gwiazdy rozmawiając z bogami.Darzą ją ogromnym zaufaniem.Podróże i przygody to u niej codzienność.Gra też na gitarze i rysuje.
Umiejętności: Bardzo szybko biega i lata.Ma wyostrzony słych i wzrok.Bardzo wytrwała i wytrzymała.Dzięki codziennym ćwiczeniom jest zwinna i silna.Posługuje się łukiem,mieczem,kuszą,nożami,szablą,pistoletem,toporem i ogólnie wszystkimi rodzajami broni ale szczególnie upodobał jej się łuk.Biegle posługuje się ok.5 tysiącami języków w słowie i piśmie.Nie straszne jej nauki ścisłe.Niebywale sprytna.Jest postrachem najbliższych wysp znana jako Córka Wojny.Gdzie się pojawia tam jest już przesądzona wygrana.Włada wszystkimi żywiołami-nie urodziła się z tym-jest to prezent od Layli.Może zmienić się w inne zwierzę.Może mieć skrzydła lub magiczny róg kiedy tylko chce.Szybko wspina się na drzewa lub na wysokie i strome skały.Jej głównym żywiołem jest kosmos.Może chodzić po każdej planecie i latać z prędkością światła.
Poziom:1
Partner/ka: No cóż...czuje sympatię do Kaname, ale wogóle go nie zna.
Historia: Wierzcie albo nie-Cassandra miała okazję spędzić ucztę z bogami z okazji jej urodzin.Miała to być niespodzianka więc Layla nic nie mówiąc Cassandrze zaprosiła ją do siebie.Kiedy już dotarły czekała ją miła niespodzianka.Bogowie zorganizowali jej przyjęcie niespodziankę.Od każdego z bogów dostała wyjątkowy prezent.Była przez nich bardzo lubiana.Po krótkiej chwili u wejście stanęła Venganza (hisz.zemsta) krzycząc wściekle że ją nie zaproszono.Rzuciła na ziemię biały klejnot.Wiedziałam że jest to klejnot dysharmonii.Bogowie zaczęli kłócić się o niego zaciekle.Kiedy wpadał w łapy boga danego żywiołu zmieniał kolor.Wtedy Layla kazała bym użyła zaklęcia przemiany.Klejnot stałby się wtedy klejnotem harmonii.Dzięki ich magii Cassandra zmieniła znaczenie klejnotu ginąc przy tym.Layla obdarowała ją możliwością życia w Alastorze.W nagrodę za poświęcone życie dostała Klejnot Harmonii.Miała być jego strażniczką.W ten sposób stworzyła nową magię i nową rasę wilka-Wilka Harmonii Żywiołów.Bogowie obdarzyli ją jeszcze większym zaufaniem i każdy z nich ma u niej wieczny dług.Gdyby nie ona bogowie pogrążeni w kłótni zniszczyliby świat-w tym także Alastor.Poprosiła bogów by nikt o tym nie wiedział.Bogowie usłuchali prośby i wysłali ją do Alastoru.
Inne: Urodziny 23 sierpnia
-Darius podarował Cassandrze Złote i Srebrne Strzały
-Sasha podarowała Cassandrze Błękitny Okręt
-Kama podarowała Cassandrze Księgę Białej i Czarnej Magii
-Lisa podarowała Cassandrze Trunek Życia
-Diana podarowała Cassandrze Medalion Pogody
-Eliz podarowała Cassandrze Ogniste Noże
-Staz podarował Cassandrze Pierścień Mądrości Wojennej
-Daiki podarował Cassandrze Lśniący Miecz
-Layla podarowała Cassandrze Życie w Alastorze i Kosmiczny Łuk
wielką odwagę i siłę.Znana jest jako jedna z największych wojowniczek.Niektórzy mówią że może mieć w sobie domieszkę lisiej natury.Nie ma czegoś czego ona nie mogłaby rozwikłać.Wymyśla zawsze najlepsze strategie, które pozwalają na jak najmniejsze straty.Nie da się jej złamać.Bywa, że potrafi być naprawdę chamska szczególnie na wojnie.Ma wielkie poczucie humoru.Każdą sytuację może obrócić w żart.Ma rozległą wiedzę na temat świata i kosmosu.Nie obce jej nauki ścisłe takie jak fizyka czy matematyka.Umie ponad 5 tysięcy przeróżnych języków.Posługuje się nimi biegle w mowie i piśmie.Nie straszna jej również magia.Nie zbyt interesuje się miłostkami i randkami lecz jeśli ktoś naprawdę ją zainteresuje to może kiedyś.Życie przeróżnie ją doświadczyło.Jest bardzo wytrzymała i wytrwała.Nie pozwoli obrażać swoich.Staje w obronie każdego w watasze.Sprawiedliwa i zawsze na czas.Wszystko dokładnie opisuje i organizuje dzięki czemu się nie gubi.Zna anatomię wielu zwierząt jak i ludzi.Ma świetny słuch i wzrok.Wspaniale poluje,potrafi wytropić wszystko.Cierpliwa i bardzo tolerancyjna.Nikogo nie obgaduje i nikomu nie zazdrości.Cieszy się z tego co ma na razie.Bardzo odpowiedzialna.Wie z czym ma do czynienia.Niektórzy twierdzą że jest bardzo tajemnicza.Bywa szczera-do bólu-lecz stara się nikogo nie urazić.Zrozumie każdego,potrafi postawić się w sytuacji tej osoby.Nienawidzi się chwalić ani kłamać.Darzy szacunkiem każdego wilka-nawet wroga.Uważa że każdy wilk ma swoją wartość i należy ją uszanować.Umie posługiwać się każdą bronią poczynając od miecza a kończąc na łuku.Kocha naturę.Ma poczucie wewnętrznego spokoju.Jest bardzo pracowita.Warto jej zaufać.



<A więcej to się nie dało napisać? XD>

niedziela, 20 kwietnia 2014

Od Bluesa C.d Gaja

Obudziłam się w lesie. Leżałem na boku. Obok mnie leżał amulet. Podniosłem go i dobrze obejrzałem. Po chwili zdałem sobie sprawę, że jestem człowiekiem. Pamiętałam, że byłem wilkiem... Ale może też człowiekiem? Mam fragmenty pamięci z każdego życia, ale nie łączą się one. Podniosłem się i ruszyłem na zachód. Po dość krótkiej chwili spotkałem piękną waderę. Staliśmy naprzeciw siebie. Widziałem, że była w razie czego przygotowana do ataku. Powoli podeszłem do niej i powiedziałem:
- Hej... możesz mi wytłumaczyć gdzie jestem?

Gaja?

Od Claire C.d. Yume

Po jedzeniu jeszcze chwilę rozmawiałyśmy.
- Dziękuję za wszystko i w ogóle...
- Jakby co wiesz gdzie mnie szukać
Zeszłam niezgrabnie z drzewa. Ruszyłam w stronę jeszcze mi nie znaną. Po drodze spotkałam jakiegoś wilka. Domyśliłam się, że należy do naszej rodziny, bo nie chodziłby tu tak spokojnie.
- Cześć! - powiedziałam do wilka
- Hej? Kim jesteś?
- Jestem Claire, nie dawno dołączyłam do klanu Yume
- Jestem Shot
Poznałam, że nie mówi całej prawdy, ale zrozumiałam to.

Scan?

Od Kaname C.d. Yume

-To trochę straszne... - Mruknąłem lekko się odsuwając.
-Tak sądzisz? - Trochę się zdziwiła.
Zapadła chwila ciszy. waderze naprawdę podobał się widok.

<Yume? Brak weny...>

Od Yume C.d. Kaname

Zamyśliłam się na moment.
- Zostańmy tu. Jest tu pięknie. A resztę zwiedzimy jutro, bo za niedługo muszę zasnąć. - powiedziałam relaksując się.
- Musisz? - spytał Kaname trochę zdziwiony.
- Tak. Czy ty nadążyłbyś z widzeniem wszystkich snów wilków z Alastoru w tylko 8 godzin? Też bym chciała nie spać... Ale wtedy wasze sny wymykają się spod kontroli, czasem zostawiając uszczerbek na zdrowiu psychicznym. - odparłam.

Kaname?

Od Yume C.d. Claire

- Oczywiście, że możesz. - odparłam nie uśmiechając się, lecz ciesząc w duchu. Nastąpiła cisza, wiał wiatr, woda leciała ze strumyczka. Było przyjemnie.
- Oprowadzisz mnie po terenach? - spytała Clarie.
- Dobrze. - westchnęłam i ruszyłam przed siebie. Pokazywałam jej Dolinę Wodospadów, Wybrzeże, Krwawą Polanę... Wszystko tłumacząc. Więcej tłumaczeń było z Starą Rzeką. Dlaczego wilki znikają, czy woda wypycha, jest słona czy słodka, co jest po drugiej stronie...
Wreszcie, swoje "przewodnictwo" skończyłam na swoim drzewie. Byłam zmęczona, a za niedługo miała nastąpić moja godzina snu.
- Wejdź. - poprosiłam Clarie wchodząc na drzewo.
- Tutaj?
- Tak.
Po wejściu wadery podałam jedzenie. Pieczona wołowina, królik, wszystko było robione samodzielnie. Dałam też trochę wody do picia.
- Jakby coś się działo, to tu mnie znajdziesz. - powiedziałam do Clarie.
- Ok.

Clarie?

Od Kaname C.d. Yume

Przez chwilę panowała cisza. Mój wzrok był utkwiony w toń wody o poranku.
W końcu przestałem się zachwycać.
-Chcesz tutaj jeszcze zostać czy wolisz iść dalej zwiedzać? - Spytałem.
Wadera spojrzała na mnie i się zamyśliła.

<Yume?>

Od Wereshy C.d. Kaname

Od razu poszłam szukać Scana. Nie chciałam być niemiła i budzić Yume, ani też nie miałam pojęcia jak znajdę Bloodspill, więc szybko udałam się nad wybrzeże. Niestety nie bardzo wiedziałam gdzie się ono znajduje, więc miałam mały problem, ale w końcu się z tym uporałam.
Gdy dotarłam na miejsce, nikogo nie zobaczyłam. Dopiero, gdy przyjrzałam się lepiej, dostrzegłam wilka wylegującego się na ciepłym piasku. Ruszyłam w jego kierunku, napawając się miękkością materiału, po którym stąpałam.
Stanęłam nad wilkiem. Miał biało-brązowe futro, a obok niego leżał kołczan ze strzałami oraz łukiem.
Jest wojownikiem..? - zdziwiłam się w myślach.
- Przepraszam… - powiedziałam, a basior otworzył lewe oko - Jesteś Scan? - zapytałam, a on przytaknął - Mam na imię Weresha. - przedstawiłam się - I chciałabym się dowiedzieć czegoś więcej o klanie Moon, niż tylko kto jest przywódcą…

<Scan?>

Od Claire C.d. Yume

Zabrałyśmy się do jedzenia. Jadłyśmy w absolutnej ciszy.
- Jak ja się tu znalazłam? - spytałam - Gdzie ja tak wogóle jestem?
- Jesteśmy w Alastorze, krainie w której mieszkają wilki i ludzie połączone w jedność. Każdy z nas umarł, ale nie pogodził się ze śmiercią
Spojrzałam na nią zdziwiona.
- Jesteśmy zawieszeni między życiem i śmiercią?
- Tak
- Ale jak to możliwe, że jestem połączona? Mam wspomnienia obu, ale nie łączą się one w całość
- Nasze dusze łączą się, po prostu tak się dzieje
Wadera wyszła z jaskini. Chwyciłam swoją torbę i ruszyłam za nią.
- Jeśli chodzi o klany... Czy mogę dołączyć do twojego?

Yume?

Od Yume C.d. Kaname

- Rozumiem... Ale czy one czegoś nie bronią? Skoro jest ich coraz więcej w pobliżu jednego z terenów, to chyba czegoś bronią. - zaczęłam myśleć poważniej.
- Tego nie wiem i ja. Może kiedyś się o tym przekonamy, chociaż zapewne nie prędko - dokończył i nastąpiła cisza. Po chwili zapytał:
-....

Kaname?

Nowy wilk! - Blues

Nowość! Wilk xD

Imię: Blues
Pseudonim: Water
Klan: Jeszcze nie wybrał, choć myśli o Moon
Wiek: 7 lat
Rasa: Wilk wody
Hierarchia: --
Charakter: Blues jest raczej spokojnym wilkiem. Typ podrywacza, choć w tym dobrym sensie. Często po prostu
Zainteresowania: Uwielbia pływać, polować i patrzeć w gwiazdy. Często można go zobaczyć jak ćwiczy swoją moc
Umiejętności: Panowanie nad wodą, moc dawania innym wilkom skrzydeł, telekineza
Poziom: 1
Partner/ka: Podoba mu się Snow-Body
Historia: Nic nie pamięta
Inne: ma skrzydła, które może schować pod sierścią | urodzony 16.05


 <--- Jako człowiek

sobota, 19 kwietnia 2014

Od Yume C.d. Claire

Zaśmiałam się pod nosem, chociaż nie dałam po sobie tego poznać. Przez moment milczałam.
- Właśnie przed nim stoisz. Jestem głową rodziny Yemmu, ale jeśli chcesz mogę zaprowadzić Cię do głównego klanu. - odparłam nie miło.
- Nie trzeba. A o co chodzi w "rodzinach i klanach"? - dopytywała się, jak dla mnie po to, by "zaopiekować się moim czasem".
- O matko... Chodzi w tym o to, że wilki dzielą się na takie rodziny. I np. Stoisz za jedną z rodzin, przynajmniej tak ja to sobie wyobrażam - streściłam całą nudną definicję. - A teraz zostań tutaj, idę po jedzenie.
Wybiegłam z jaskini i od razu zobaczyłam jelenia. Złapałam i zaciągnęłam go do jaskini, gdzie Clarie cały czas na mnie czekała.
- Masz - mruknęłam i położyłam się.
- To Twoja jaskinia, tak? - spytała zajadając martwe zwierzę.
- Nie. Śpię na drzewach. I wybacz, że Ci przejrzałam torbę, ale raczej musiałam się dowiedzieć, kim ty jesteś.
- Spokojnie, nic się nie stało - skończyła. Siedziałyśmy w ciszy, póki Clarie nie zapytała
-....

< Clarie? >

Od Kaname C.d. Yume

-Nie ma sprawy, chętnie cię wysłucham. - Skomentowała z uśmiechem siadając na dachu wieży.
-Ech... - Westchnąłem. Jak zwykle muszę wszystko tłumaczyć... - Alastor jest właściwie kraina bez granic... za morzem jest kolejny ląd, a za nim jeszcze dalszy... Na razie udało mi się odkryć niewielka część naszej wyspy. Im głębiej tym więcej potworów, typu trole lub chochliki...
-Rozumiem...

<Yume?>

Od Kaname C.d. Weresha

-Hm... Mogą być praktycznie wszędzie... - Stwierdziłem. - Ale Scana znajdziesz na Wybrzeżu, mówi mi, że tam idzie.
Uśmiechnąłem się do wadery.
-Jeśli szukasz Yume... o tej porze zapewne śpi... - Mruknąłem.
Przez chwilę się zastanawiałem.
-A Bloodspil... Nigdy nie wiem gdzie jest...
-Aha, dzięki.
Usmiechnąła się do mnie z wdzięczności, a ja odwzajemniłem jej minę. Poszła szukać Głów.

<Weresha?>

Od Yume C.d. Kaname

- Ależ tu wspaniale! - zawołałam. - A na tym dachu fajnie by się spało... - dokończyłam, a Kaname zaśmiał się.
- Tobie tylko sen w głowie... - mruknął wesoło.
- Dlaczego Alastor jest jeszcze nie odkryty? Nie starczyło wam czasu? - dopytywałam się. Basior pokręcił głową.
- Nie oto chodzi... Nie wiem jak Ci to wytłumaczyć, abyś nie uznała tego za dosyć przynudzające.

Kaname? Brak weny : /

Od Claire C.d. Yume

Obudziłam się. Przed oczami mignęła mi zielone światło. Koniec ogona mi zapłonął. Poczułam dym. Szybko ugasiłam go łapą i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Zwykła jaskinia z półkami na zioła. Normalna. Nie wiedziałam skąd to wiem. Przemieniłam się w człowieka. Spojrzałam na swoje dłonie. Były na nich tylko małe strupy, ślady po walce. Z kim walczyłam? Co ja tu robię? Do jaskini weszła wilczyca, której czerwona sierść całkowicie przesłaniała twarz. Szybko zmieniłam się w wilka i udałam, że się przeciągam.
- Nareszcie się obudziłaś! - powiedziała trudnym do sprecyzowania tonem
- Kim jesteś? Co ja tu robię? - nagle coś do mnie dotarło - Kim ja jestem?
- Jestem Yume, a ty Claire. Znalazłam cię ciężko ranną jakieś 30 mil stąd. W twojej torbie było twoje imię i nazwisko, a także kilka... Ciekawych rzeczy - wadera podeszła do półki i wyciągnęła torbę, którą od razu poznałam, wyjęła z niej małą zieloną butelkę - jad ze smoczych kłów? Rzadki gatunek, chyba ziemisty.
Spojrzałam na nią z niedowierzaniem. Ona bezkarnie przejrzała sobie całą zawartość mojej torby! Szybko się podniosłam z łóżka.
- No nic dzięki za wszystko i w ogóle ale teraz muszę już iść. - zaczęłam nerwowo oglądać zawartość mojej torby choć nic nie kojarzyłam
- Nie możesz odejść, masz zanik pamięci, nie wiedziałaś nawet kim jesteś.
- Mam misję do zrobienia - tego byłam pewna, nie wiedziałam tylko jaką
- Daj sobie miesiąc - powiedziała ostrzejszym tonem - nie możesz pójść na misję nie pamiętając prawie niczego
- Eh... No dobrze, mogę porozmawiać z alfą lub przywódcą?

Yume?

Nowa wadera! - Ririchiyo

Imię: Ririchiyo
Pseudonim: Ririyo
Klan: 
Wiek: 3 lata
Rasa:  Wilczyca wszechświata
Hierarchia: Blokujący
Charakter: miła, przyjazna, tajemnicza, buntownicza, skryta, nieśmiała, towarzyska. Jest bardzo inteligentna, pomysłowa.
Zainteresowania: lubi słuchać muzyki, siedzieć w ciszy i na deszczu, bardzo lubi oglądać burze. Nienawidzi zaś flirciarzy, narzucania się.
Umiejętności: Ogółem zarządza kosmosem, planetami, gwiazdami oraz kometami, ma wystarczająco dużo mocy, jest bardzo zwinna oraz szybka
Poziom:  1
Partner/ka: szuka tego jedynego
Historia: została stworzona przez boga nieba i bogini ziemi aby zarządzała kosmosem
Inne: Ma urodziny 8 września
 <-- Jako człowiek

Nowa wilczyca! - Kelly

Imię: Kelly
Pseudonim: Kociara, Chmura liści
Klan: Kuran
Wiek: 2 lata
Rasa: Wilczyca powietrza i jesieni
Hierarchia: Zielarz
Charakter: Kelly jest na ogół miła,przyjaźnie nastawiona i dobra. Pomocna z niej łapa. Jednak jest także pogrążona w smutku. Podczas walki potrafi pokazać swoje złe strony. Odważna i stanowcza. Jednak i tak jest nieśmiała...
Zainteresowania:
Umiejętności: Huragan jesiennych liści (***), Opętanie deszczu (**), Szał jesieni(*)
Poziom: 1
Partner/ka: szczerze... zakochała się w Kaname... wie jednak, że nic z tego nie wyjdzie... Głowa rodziny z wyrzutkiem...
Historia: Kelly urodziła się w watasze i była tam najwyższą szamanką z juniorów i byłaby nadal najwyższą szamanką gdyby nie to, że pewnego dnia Alfa ogłosił kto ma być wyrzutkiem. Powiedział że Kelly. Kelly się załamała. Pewnego dnia syn Alfa zlecił zabójstwo Kelly. Ale ona się o tym dowiedziała i uciekła z watahy. 3 dni i 4 noce uciekała. Ale pewnego dnia zmieniło się. Kelly znalazł jeden z zabójców który ją zabił kiedy spała. Tak oto znalazła się w Alastorze. Jednak gdy tam przebywała odnalazł ją Kaname. Kiedy go ujrzała nie przekonała się aby był jednym z wilków zamieszkujących tą piękną dolinę. Jednak gdy porozmawiali przekonała się i troszeczkę zauroczyła...
Inne: 

Jako człowiek posiada kota-->
<--A jako wilk, zamiast kota ma towarzysza


Od Wereshy C.d. Kaname

- Pieczętowanie mocy..? - mruknęłam - Słyszałam o tym kiedyś. Bogowie pieczętują moc wilka, który jest tak potężny, że właściwie kichnięciem mógłby zmieść jakieś królestwo z powierzchni ziemi. - powiedziałam - Kiedyś spotkałam takiego wilka… Gdyby nie pieczęć, zabiłby mnie jednym ruchem. - uśmiechnęłam się kwaśno - A tak, to ja wygrałam. O pieczęci dowiedziałam się dopiero po jego śmierci. - skrzywiłam się - Ale pewnie o tym wszystkim wiesz… - dodałam. Kaname tylko pokiwał głową - Jak myślisz, gdzie mogę znaleźć przywódców pozostałych klanów..?

<Kaname?>

Od Kaname C.d. Yume

-Dzisiaj mam specjalne miejsce. - Stwierdziłem z uśmiechem. - Jak będziesz mieć ślub to tam trafisz. Heh.
-Brzmi ciekawie...
-ale musimy się spieszyć. Mamy czas do 6 rano. W drogę.
Rozłożyłem skrzydła i wzleciałem w powietrze. po chwili Yume robiła to samo wykształcając u siebie skrzydła. Trochę przyśpieszyłem i prowadziłem waderę.

Dotarliśmy na miejsce po jakichś 10 minutach. Przed nami było piękne jezioro.
-Jezioro Świtu. - Oznajmiłem. - Jak już to miejsce zniknie udamy się poszukać nowych terenów. Alastor nie jest jeszcze całkiem odkryta...

<Yume?>

Level up!

Nie wytrzymałem xD
Musze się pochwalić, jako pierwszy mam 2 poziom!
Czekam na gratulacje x) 
Życzę powodzenia w expieniu!

~Kaname

Od Kaname C.d. Weresha

-Nie przejmuj się przeszłością. - Przysiadłem się do wadery. - Tutaj i tak nie będzie takich problemów. Nad wszystkim czuwają bogowie, a w ewentualności ja wkraczam do akcji. - Uśmiechnąłem się.
Wadera popatrzyła na mnie trochę ze zdziwieniem.
-Ale takiego morskiego smoka nie pokonasz.... - Stwierdziła.
-O to się nie bój. Zdradzę ci sekret. - Wstałem i kiwnąłem na waderę, żeby również ruszyła.
Trochę zaciekawiona podeszła. Dmuchnąłem przed siebie i w drzewie powstał tunel. Skierowałem się do środka.
[...] Przez jakiś czas schodziliśmy w dół tym tunelem. W końcu dotarliśmy.
-Jesteśmy na miejscu. - Oznajmiłem czekając aż wadera dojdzie do mnie.
Staliśmy na niewidzialnej podłodze, ponad chmurami. Chwilę później wszystkie smugi rozstąpiły się i zobaczyliśmy ziemię.
-Tutaj nikt nas nie usłyszy. - Stwierdziłem. - Widzisz moje bandaże? - Spytałem podnosząc łapę.
-Tak. - Odpowiedziała krótko.
-To coś w rodzaju pieczęci. Normalnie potrafię używać o wiele więcej żywiołów i mocy, ale przez te bandaże mogę używać tylko żywiołu powietrza. Layla kiedyś mi powiedziała, że to Pieczęć Wiatru. Dostałem ja na pierwsze urodziny od Sióstr Nieba. - Zaśmiałem się.

<Weresha?>

Nowa wadera! - Claire

Imię: Claire
Pseudonim: Czerwona
Klan: jeszcze nie wybrała
Wiek: 5 lat
Rasa: Wilczyca ognia
Hierarchia: Dowódca straży
Charakter: tajemnicza, uwielbia satność, zwykle po prostu biega, lubi drwić z innych choć gdzieś tam w środku siedzi w niej ta którą kiedyś była
Zainteresowania: Bieganie, jej moc
Umiejętności: Samozapłon, widzenie w ciemności, wyostrzone zmysły,
Poziom: 1
Partner/ka: A czy ktoś ją zechce?
Historia: Nic nie pamięta, oprócz twarzy swojego przeciwnika i wielkiego zielonego błysku.
Inne:
 Jako człowiek --->

Od Yume C.d. Kaname


Zaśmiałam się cicho.
- Jesteś dziwny. Gdy masz okazję spełnić swój sen, dobry sen, Ty rezygnujesz. To nie jest normalne.
-Może i jestem nienormalny, ale mam marzenie i chcę je spełnić - odparł wesoło i zaśmiał się.
- To co mi dzisiaj pokażesz? - spytałam cichutko

Kaname?

Nowa wilczyca! - Gaja

Imię: Gaja
Pseudonim: Gaj
Klan: Kuran
Wiek: 10 lat
Rasa: Wilczyca wody i wojny
Hierarchia: Wojownik
Charakter: Na co dzień jest miła i opiekuńcza, nigdy nie zostawi wilka w potrzebie. Podczas starcia traci kontrolę nad sobą do tego stopnia że może zabić nawet przyjaciół
Zainteresowania: Walki, treningi i polowania
Umiejętności: Jest niesamowicie wysportowana i umie oddychać pod wodą, a także ją kontrolować
Poziom: 1
Partner/ka: może kiedyś...
Historia: Opowie później
Inne: Urodzona 11 września
 <--- Jako człowiek
Jaskinia --->

piątek, 18 kwietnia 2014

Od Wereshy CD Kaname

- Nie wiem, czy dziękować, czy się bać. - powiedziałam po chwili ciszy - Nie sądzę też, żeby to był dobry pomysł, aby pozwolić mi żyć. Nie umiem chronić… - szepnęłam, po czym wstałam - Nie będę ci już zawracać głowy. - powiedziałam już głośno - Chętnie dowiedziałabym się, co takiego kryją twoje bandaże, ale nie będę wtrącać się w coś, co nie jest w moich interesach. - ukłoniłam się, po czym ruszyłam do wyjścia - Dowiem się więcej o każdym klanie i najpóźniej za tydzień podejmę decyzję. - dodałam jeszcze, po czym wyszłam na słońce.Było ciepło i przyjemnie. Złote światło prześwitywało przez liście gigantycznego drzewa, na które teraz patrzyłam. Było niesamowite. Zaabsorbowana niezwykłą grą świateł i kolosem nade mną, nie zauważyłam, jak Kaname wyszedł z drzewa i przysiadł, chrząknięciem zwracając moją uwagę.
-…

<Kaname?>

Od Kaname C.d. Yume

-Widzisz ja nigdy nie byłem na ziemi. Chciałbym tam trafić, ale uwierz mi, że ty nic nie zdziałasz. Do tej krainy można trafić, ale wyjść się nie da. Kiedyś cała wataha pójdzie na wycieczkę na ziemię. Layla mi to obiecała. Tak więc na razie tylko czekam... - Zrobiłem przerwę zastanawiając się. - Nawet jeśli przez sen możemy się tam udać to nie. Chce być tam na prawdę. - Uśmiechnąłem się.

<Yume?>

Od Yume C.d. Kaname

Gdy się obudziłam, wiedziałam bardzo dużo. Wiem, o czym śniły wilki, niestety widziałam też koszmary. Jeden z nich, był naprawdę przytłaczający. Nagle wszedł Kaname. Korzystając z okazji zapytałam:
- Co Ci się podoba w planecie nazywanej "Ziemia" ? Czyż tu nie jest pięknie? - zdziwiłam basiora, ale kontynuowałam - Byłam na Ziemi. I cieszę się, że jestem tutaj. Rankiem ludzie zaczynają polować. Jeśli jesteś inny niż reszta, łapie Cię człowiek i albo sprzedaje do zoo, albo do cyrku. Albo, jeśli masz duże szczęście, stajesz się jego psem i zabijasz inne wilki. Tak ja miałam. Ale, jeśli Cię to nie zniechęca, możemy tam dotrzeć e bardzo łatwy sposób... Co ty na to?

(Kaname?)

czwartek, 17 kwietnia 2014

Od Kaname C.d. Lucy

- Dobranoc, Lucy. - Odpowiedziałem wilczycy kładąc głowę na łapach.
Szybko zasnąłem. Tyle niestety, ale przez mój czuły słych, co chwilę słyszałem jak Lucy się przekręca. Z jej umysłu odczytałem, że obserwuje gwiazdy.
- Powinnaś spać. - Podszedłem do wilczycy. - To nie zdrowo.

<Lucy?>

Od Kaname C.d. Weresha

-O klanach? To trochę za dużo gadania jak dla mnie... - Odpowiedziałem.
-Proszę... - Wadera popatrzyła na mnie z lekkim uśmiechem.
-Ech... - Westchnąłem. - Nie jest dokładnie określony czym się zajmuje poszczególny Klan. A po co są Klanu? Każdy z wilków, które tutaj trafiają, żył w innym okresie czasowym, innym miejscu... wątpię, żeby wilki, które znały się na ziemi trafiły tutaj we dwójkę. Alastor... To kraina zmarłych... zmarłych, którzy dostali nowa szansę. na życie. Większość straciła rodziny, ukochanych, przyjaciół... Klany są po to, aby dać im je na nowo. Ten świat, z tego co mi wiadomo, różni się on ziemskiego. Tak mi opowiadał Scan. Jest moim najlepszym przyjacielem i drugim basiorem w watasze. Podobno na ziemi wilczyce zyskują rangę i inne tego typu rzeczy dzięki pochodzeniu i małżeństwie, tylko wilki mogą ubiegać się o wyższe rangi. Nie wiem czy to prawda, nigdy nie byłem na ziemi, ale tutaj wszyscy są równi pod tym względem. - Zrobiłem przerwę. - Powinnaś być wdzięczna bogom, że się tutaj znalazłaś. Wiem jak zginęłaś. Wiem o całej historii każdego członka watahy. W niektórych przypadkach to nawet ja wybieram, który wilk ma tutaj dołączyć. O twoim pojawieniu się ja zdecydowałem. Urzekła mnie twoja historia. Ta walka ze smokiem, twoja rana... - Spojrzałem na jej bandaże. - Po prostu zaciekawiłaś mnie.

<Weresha? A miałem nie gadać tyle xD>

Od Kaname C.d. Yume

Poszliśmy w swoje strony. Udałem się do Samotnego Drzewa.

Kiedy doszedłem do swojej dziury w drzewie zobaczyłem jak Yume śpi na gałęzi. chyba zazdrościłem jej tego, że może być taka spokojna i beztroska. W końcu i tak będzie miała więcej na głowie jako Głowa.
Położyłem się i momentalnie zasnąłem.
Śniło mi się, że byłem na ziemi. Nigdy jeszcze tam nie byłem... Na prawdę chciałbym tam polecieć...

Rano wstałem i podszedłem do Yume, która już się obudziła.

<Yume?>

Od Scana CD Jenny

-Pewnie-powiedziałem z uśmiechem - jesteś nowa?
Wadera kiwnęła głową na "tak"
-A kto jeszcze należy do tego klanu?-zapytała
-Na razie tylko ja i Weresha
Jenna dziwnie się na mnie patrzyła, ale to zignorowałem.
-Oprowadzić cię po terenach?

<Jenna?>

Od Wereshy CD Kaname


- Rozumiem. - odparłam.
Machnęłam ogonem, siadając na ziemi. Trochę byłam zdziwiona faktem, że znajduję się w drzewie. Bardziej jednak ciekawiło mnie coś innego…
- Opowiesz mi dokładniej o tych klanach..? - zapytałam - To znaczy… Który czym się zajmuje, lub po co tak właściwie one są?

<Kaname?>



Od Yemu C.d. Kaname

- Nie przejmuje się, to marnotrawstwo czasu, który można poświęcić na sen - odparłam i odwróciłam się, dodając - Jeśli chcesz mi powiedzieć coś jeszcze, lub znów gdzieś mnie zabrać, bardzo chętnie, ale w godzinach od trzynastej do dwudziestej drugiej, wcześniej śpię.
- Jasne, zapamiętam - zaśmiał się pod nosem i poszliśmy w swoje strony.

Kaname?

Od Kaname C.d. Weresha

-Na razie są cztery. Ja jestem Głowa Rodziny Kuran. Mój przyjaciel, Scan, jest Głową Moon. Wilczyca zwana Bloodspil jest głową Sakamaki, a Yume, również wadera, jest Głową Klanu Yemmu.  - Odparłem.
Było źle. nie mogłem sobie pozwolić, żeby te bandaże opadły. W końcu gwałtownie się zerwałem. Podszedłem do jednej ze ścian i wbiłem w nią pazury. Lepka ciecz zaczęła wypływać. Wziąłem trochę i umocowałem bandaże. Musi na razie wystarczyć...
-Namyśl się do jakiego klanu chcesz przystąpić. Masz czas.

<Weresha?>

Od Wereshy „Nocne mary"


Ułożyłam się wygodnie w swojej jaskini. Niewiele czasu upłynęło, aż zasnęłam…

Stałam na wzgórzu. Rozejrzałam się zdziwiona i zamarłam. Przede mną stał władca morskich smoków. Krzywił się okropnie, a w swoich łapach trzymał zwłoki czwórki szczeniąt.
Rozpoznałam je. To były dzieci Alf. Najukochańsze maleństwa na świecie.
Usłyszałam cichy pisk. Odwróciłam się gwałtownie i ujrzałam Alfy.
Smok za nami ryknął. Zerwał się ogromny wiatr, który poderwał w powietrze przywódców mojej (dawno martwej) watahy.
- Nie! - krzyknęłam, skacząc za nimi, żeby ich złapać, jednak w tym momencie rozdzieliło nas smocze skrzydło. Para wilków rozpłynęła się w powietrzu, a w moją stronę wystrzelił wielki błękitny ogon. Uderzyłam w ziemię. Poczułam jak łamią się moje żebra.
- Kamiken! - ryknął smok, rozwierając paszczę - Już nigdy mi nie uciekniesz! - powietrze zawirowało i ziemia wokoło zaczęła się rozpadać w pył.
W mojej prawej łapie odezwał się potworny ból…

Obudziłam się z krzykiem. Przez kilka minut leżałam w bezruchu, zlana potem. Drżenie na całym ciele jednak nie ustało. Wyszłam na dwór i ruszyłam przed siebie.
Natrafiłam na jakieś wzgórze i wspięłam się na nie. Moją sierść wzburzył chłodny wiatr.
Usiadłam. Prawa łapa pulsowała bólem. Był dzisiaj silniejszy niż kiedykolwiek… Tak silny, jak tamtego dnia, gdy zadano mi ranę…
Wzdrygnęłam się na wspomnienie i wbiłam wzrok we wschód, czekając na światła jutrzenki.
Usłyszałam kroki, więc zerknęłam w tę stronę. Zobaczyłam basiora. W tym samym momencie horyzont spowiła zielona poświata.

<Scan?>



Od Wereshy CD Kaname

Zerknęłam na łapę basiora. Potem na swoją. Nic jednak nie powiedziałam.
- Kto był pierwszym mieszkańcem tych ziem? - zapytałam.
- Ja. - odparł Kaname.
- Więc uznam cię za kogoś w rodzaju Alfy. - odparłam z lekkim uśmiechem - Co to za klany? - spytałam w końcu.
Machnęłam lekko ogonem.

<Kaname?>

środa, 16 kwietnia 2014

Od Jenny - Nowy dom C.d. Scan


Kiedy Lucy odprowadziła mnie do Kaname, ten przeprowadził ze mną krótką rozmowę i przyjął do watahy. Powiedział tylko, że muszę znaleźć sobie jakiś Klan. Oczywiście, on też ma ale jakoś nie jest zbyt wylewny. Poszukam, znajdę coś.
Więc teraz biegam truchtem po terenach i szukam Scana bądź Yume, ewentualnie Bloodspil. Wiaterek powiewa leciutko, słońce świeci, po prostu wymarzona pogoda.
Zauważyłam, że jestem w Dolinie Wodospadów. Pięknie tutaj. Zatrzymałam się na chwilę koło jednego z nich i zmoczyłam głowę. Otrzepałam wodę i uśmiechnęłam się, orzeźwiona.
Teraz widziałam po drugiej stronie jakąś postać. Wilka, to na pewno. Zmrużyłam oczy. Odeszłam kilka kroków w prawo i już widziałam wilka normalnie a nie przez ścianę wodospadu. Uśmiechnęłam się. On siedział i patrzył w wodę. Chyba mnie nie widział. Przeskoczyłam przez strumyk spływający z wodospadu i wylądowałam koło niego.
-Hej.- przywitałam się.
-O, hej. Kim jesteś?- zapytał i również się przywitał.
-Jestem Jenna. A ty?- przedstawiłam się.
-Jestem Scan. Należysz do WZ?- zapytał Scan.
-O, właśnie cię szukałam.
-Serio? A po co?
-No, bo chciałam się zapytać czy mogę należeć do twojego klanu. To jak, zgodzisz się?- wyjaśniłam i zapytałam.

<Scan?>

Od Scana CD Yesu

Zamyśliłem się
-Przejdziesz się ze mną wzdłuż plaży?-zapytała wyrywając mnie z transu
Kiwnołem głową. Po chwili ruszyłem za waderą. Szliśmy w ciszy.  Zaczęło zachodzić słońce.
-Opowiesz mi coś o sobie?-zapytałem

<Yesu?>

Od Yesu C.D. Scan'a


-Hmm... głównie zwiedzam okolice tej watahy.-odrzekłam.
Scan jedynie kiwnął głową. Ja wstałam. Przeciągnęłam się i ruszyłam wzdłuż plaży. Przystanęłam i odwróciłam głowę. Basior stał w tym samym miejscu. Westchnęłam.
-Przejdziesz się ze mną wzdłuż plaży?-zapytałam.
(Scan?)

Od Kaname C.d. Yume

-Ma-mu-siu! - Usłyszałem głos zza siebie. - Miałeś mnie nie nazywać po imieniu...
Zawarczałem cicho.
-To jest Yume. - Wskazałem na waderę. - Chce założyć nowy klan, Yemmu.
-Hm... niech będzie. - Powiedziała z uśmiechem. - W takim razie do widzenia!
Layla zniknęła.
-Nie przejmuj się. Ona tak zawsze ma... - Mruknąłem.

<Yume?>

Od Yume C.d. Kaname

- Layli? - spytałam zaciekawiona osobą.
- Tak, bogini tego świata. To ona stworzyła to miejsce i to ona na pewno je zniszczy, gdy tylko zechce... - mruknął i spojrzał w niebo. Nagle ruszył przed siebie z tekstem: "idziemy". Poszłam posłusznie za nim, nigdy widziałam bogini, a nawet jeśli to nie pamiętam. Poszliśmy na wysoką górę.
- Laylo.. - zaczął Kaname, ale coś mu przerwało...

Kaname?

Od Kaname C.d. Weresha

-Czy jestem Alfą.... - Wymruczałem pod nosem sam do siebie. - Można tak to ująć... - Powiedziałem.
Wadera popatrzyła na mnie wzrokiem ,,tylko tyle". Westchnąłem.
-Wataha jest podzielona na rodziny, każda Głowa Rodziny jest tej samej rangi, ale ja jestem... chyba przywódcą, o ile można tak to nazwać. - Odpowiedziałem siadając na ziemi.
Już odpowiednio siedząc poprawiłem sobie bandaż na lewej łapie, który zaczął się luzować.
-Jest źle... - Pomyślałem.
-Bbbędziesz musiała do jakiegoś klanu przystąpić. - Powiedziałem denerwując się. - Żeby tylko nie spadły... - Modliłem się w duchu.

<Weresha?>

Od Scana CD Yesu

Szukałem Kaname, jak zwykle gdzieś zniknął. Po drodze spotkałem leżącą na plaży waderę. Pełno ich wszędzie...Ale ona strasznie się miotała. Podszedłem do niej i próbowałem obudzić, ale bez skutku. Usiadłem koło niej i czekałem aż się obudzi.
-Cześć-powiedziała wyrywając mnie z zamyślenia
-Cześć-odpowiedziałem
-Kim jesteś?-zapytała
-Wilkiem-zaśmiałem się-a tak na poważnie nazywam się Scan
-Yesu-przedstawiła się
-Co cię tu sprowadza? - zapytałem

<Yesu? Nareszcie mam komu odpisać xD>

Od Wereshy CD Kaname

Milczałam przez chwilę.
- Aha. - odparłam w końcu - Ja jestem Weresha. - przedstawiłam się, również się kłaniając - I coś mi nie pasował fakt, że oddycham. - mruknęłam.Podniosłam się z ziemi. Nogi mi się trochę trzęsły, ale jakoś się na nich utrzymałam. Przeciągnęłam się. Trzasnęły moje kości, a ja jęknęłam, otrząsając się z drobinek kurzu. Przyjrzałam się swoim łapom, obmacałam brzuch i głowę.
- Nawet nie ma ran… - powiedziałam sama do siebie. Zerknęłam niepewnie na prawą łapę. Miałam tam ranę z okresu, gdy walczyłam z władcą smoków morskich, stworzoną jego mocą negacji. No niech będzie. To nie do końca była rana, tylko gołe mięśnie. Odwinęłam trochę bandaż, ale niezadowolona zasłoniłam szybko łapę, zanim Kaname zobaczył moją pamiątkę po bolesnej walce. Rana pozostała na miejscu.
- Jesteś Alfą? - zapytałam, nie patrząc na basiora, zajęta poprawianiem bandaża.
<Kaname?>

wtorek, 15 kwietnia 2014

Od Yesu C.D. Kaname

-Tam skąd pochodzę nie ma wilczyc ani wilków.-rzekłam.Basior nie rozumiejąc wpatrywał się we mnie.
-Ale jak to?-zapytał.
-Tak to. Wychowałam się wśród ludzi. Ale później okazało się, że nie jestem człowiekiem a wilkiem ,który tylko może przybrać tą formę.-wyjaśniłam.
-Aaa..
Uśmiechnęłam się lekko i odeszłam zwiedzając tereny. Po drodze spotkałam wiele wader. Coś mi się zdaje, że tylko Kaname jest jedynym basiorem. Aż smutno mi się robi na myśl że musi sobie radzić z babami. Jednak nie pozostawiałam nadziei, że gdzieś tam, jest jakiś inny basior. Trafiłam nad jakąś plażę. Położyłam się na brzuchu a głowę oparłam o łapy. Patrzyłam w horyzont, choć nic ciekawego tam nie było. Po chwili zamknęłam oczy i rozkoszowałam się samotności. Niedługo zasnęłam.
Dlaczego zasnęłam? Kiedy znalazłam się na polanie usłyszałam huk, a tuż po nim pojawił się Kaname. Może um... zaraz zaraz. Alastor to zaginione miasto, do którego trafiają umarłe wilki. Więc te huki to myśliwskie strzały! Eh... może tutaj się odnajdę. Obudziłam się przed zachodem słońca. Tuż obok, siedział i obserwował mnie jakiś basior. Wiedziałam że jest jakiś jeszcze! Spojrzałam na niego sennym wzrokiem.
-Cześć.-mruknęłam.

(Scan? Nie będę męczyć Kaname x D)

Od Kaname C.d. Wereschy

-Nowa wadera... ciekawe jaka jest... - Mruczałem pod nosem kiedy miałem przywitać nową wilczycę.
kiedy dotarłem nad Stara Rzekę ona już była w łódce. Spała. spróbowałem ja obudzić, nawet otworzyła na sekundę oczy, ale... to była dosłownie sekunda.
-Ech... - Westchnąłem ciężko.
Spróbowałem jeszcze raz ja obudzić, ale nic. Wziąłem ja ostrożnie na plecy i rozłożyłem skrzydła. Powoli uniosłem się w górę, a kiedy miałem pewność, że wilczyca nie spadnie przyspieszyłem. W mgnieniu oka byłem w środku Samotnego Drzewa. Skierowałem się do... takiego jakby głównego pomieszczenia. Było największe ze wszystkich, ale tym razem było puste. Położyłem waderę i zaczekałem.
__________________________________________________________

W końcu doczekałem się i wadera się obudziła.
-  W skrócie. Umarłaś. Trafiłaś do Alastoru, krainy pośmiertnej. Jestem Kaname, Kaname Kuran. Miło mi cię poznać. - Powiedziałem szybko i zwięźle. Ukłoniłem się.

<Weresha?>

Nowa wadera! - Oath

http://24.media.tumblr.com/dcc4d3679793c1ec6f1159890372007a/tumblr_mr2b8w9YF31seq00jo1_1280.png

Imię: Oath
Klan: Moon
Wiek: 10 lat
Rasa: Wilczyca krwi i mroku
Hierarchia: Wojownik
Charakter: Jest upartą wilczycą. Lubi wyzwania i pojedynki. Zawsze znajdzie wyjście z każdej sytuacji. Na jej zaufanie trzeba długo pracować. Nie jest typem romantyczki i takich wilków nie lubi. Zawsze dąży do zwycięstwa, ale rozsądnie. Może oddać życie za każdego członka watahy. Potrafi być bardzo agresywna.Podczas walki nie panuje nad sobą do tego stopnia że zabije wszystko co jej stanie na drodze.
Zainteresowania:
Umiejętności: Potrafi zmienić się w cień
Poziom: 1
Partner/ka: może kiedyś...
Historia: Po stracie rodziny i brata załamała się. W końcu ze złamanym sercem ruszyła w świat. Napadło na mnie stado demonów. Obudziłam się tu. Zostałam tu na zawsze.
Inne zdjęcia/ciekawostki:
-Urodzona 30 kwietnia
http://mobini.pl/upload/files/129/526/856/993/600/010_jaskinia_k.jpghttp://www.tapeciarnia.pl/tapety/normalne/74620_kobieta_wrozka_dlonie.jpg

<---jako człowiek
                          Jaskinia --->


Od Wereshy "Jak Dołączyłam"


Nie pamiętam dobrze miejsca, gdzie się urodziłam. Wiem tylko, że trwała wtedy wojna, która zakończyła się pół roku później, klęską mojej watahy. Zostałam wzięta do niewoli, gdzie nauczyłam się samolubności, ale też walki oraz odkryłam swoją moc materializacji. Trzy lata później uciekłam, zabijając wszystkich swoich oprawców.
Przez lata błąkałam się po świecie, bawiąc się w najemnika i zabójcę.
W końcu jednak zatrzymałam się na stałe w watasze, która żyła nad morzem. Kochałam ją całym sercem i chroniłam do kresu swoich dni. Każdy mój przeciwnik został starty w proch. Każdy wróg watahy, ginął prędko. Zostałam mianowana Dowódcą Wojska.
Pewnego dnia na watahę napadły smoki morskie. Dostałam od Alf rozkaz, aby zabić ich dowódcę. Gad ten był bardzo trudnym przeciwnikiem. Jego mocą była negacja. Negacja wszystkiego, co żyło i było martwe. Jedynym warunkiem działania jego mocy, było dotknięcie rzeczy lub istoty, która miała zostać zanegowana.
Niestety. Okazało się, że nie tylko jego dotknięcie powoduje negację. Wykorzystał fakt, że inne smoki walczyły z moją watahą i wybił ją ze swoją mocą. Patrzyłam bezradnie, jak ginie moja rodzina.
W końcu zostałam tylko ja. Odrętwiała w bólu, nie potrafiłam wydobyć z siebie najmniejszego dźwięku, nie mogłam nawet płakać. Stałam tylko na skale, wpatrując się tempo w miejsce, gdzie chwilę wcześniej walczyła moja wataha, a teraz rozpłynęła się w nicość.
Usłyszałam śmiech. „Oto Kamiken w pełnej krasie!” - słyszałam. Coś we mnie pękło.
Wezwałam go. Wezwałam go i zabiłam wszystkie smoki… Seiiki…
Niewiele potem umarłam. Nie pamiętam jak. Nie pamiętam gdzie i kiedy dokładnie. A może tak bardzo się zatraciłam po utracie, że nawet nie pamiętam lat walk lub zabójstw..?
________________________
Bolało mnie całe ciało. W gardle czułam krew. Gdy otworzyłam oczy, odkryłam, że mam zamazany wzrok.
Spróbowałam się ruszyć, ale przeszyły mnie igły przejmującego bólu.
Już pamiętałam… Zginęłam w walce… Chwila… Zginęłam? Jeśli tak, to dlaczego jestem przytomna? - dziwiłam się w myślach.
Jak przez mgłę zobaczyłam paskowane łapy, usłyszałam męski głos. Nie rozróżniałam słów, ale poczułam się dziwnie bezpieczna.
Straciłam przytomność.

<Kaname?>

Nowa wadera! - Weresha


http://fc01.deviantart.net/fs70/i/2011/237/a/5/lileith_ref__3_______by_damykuna-d47srvp.pngImię: Weresha
Pseudonim: Kamiken (Bogini Miecza)
Klan: ---
Wiek: ---
Rasa: wilk wojny i śmierci
Hierarchia: Wojownik (chociaż zlecenie zabójstwa przyjmie bez mrugnięcia okiem)
Charakter: Weresha jest dość zmienna, jednak jej charakter zwykle wygląda tak: nie odzywa się często. Nie jest duszą towarzystwa, ale ceni lojalność. Nigdy nie zostawi bliskich, ani watahy w potrzebie. Gotowa jest poświęcić dla nich życie. Zirytować można ją łatwo - nawet szeptem, jednak we wściekłość wprowadzić można ją tylko na dwa sposoby: krzywdząc jej rodzinę lub watahę. Gdy się wścieknie, staje się Berserkerem - w pełnym tego słowa znaczeniu. Chociaż nie traci wtedy świadomości, nie ma zamiaru się kontrolować. Jeśli chce, potrafi być miła i wyrozumiała.
Zainteresowania: wiele i nie będzie wszystkich wymieniać… ale przede wszystkim walka. Na drugim miejscu jest udoskonalanie swoich umiejętności oraz walka (znowu). Potem wpatrywanie się w niebo.
Umiejętności: Weresha jest nadzwyczaj szybka i silna, a do tego bardzo inteligentna. Jest mistrzem miecza oraz walki wręcz. Jej mocą jest materializacja. W walce materializuje katany, z których naj częściej używa Hageshii, bo jest najostrzejsza. Enshou ma domenę ognia i wszystko roztapia oraz spala(rzadko go rusza), Seisui ma domenę wody - między innymi pozwala jej walczyć pod wodą. Seiiki - jest świętym mieczem, którego użyła tylko raz w życiu, pozwala on negować wszystko i wszystkich.
Poziom: 1
Partner: jeśli ktoś się postara…
Historia: Jeśli zapytasz, to ją poznasz.
Inne zdjęcia/ciekawostki:
-Urodziny: 8.sierpnia
-Jaskinia: pokaże, tym co zapytają.


http://fc05.deviantart.net/fs70/i/2010/353/6/4/katana_f37_by_agacross-d356ycp.jpg





  <----jako człowiek


Od Kaname C.d. Aishii

-Nie... - odparłem ironicznie przekręcając oczami.
-Ej! - Warknęła.
-Darum sobie. - Zatrzymałem ją mocą powietrza. - Jak mówię, że jesteś w miarę fajna to tak jest, powinnaś wiedzieć, kiedy ktoś wyższej rangi, ci mówi takie rzeczy...

<Aichii?>

Od Aichii C.d. Kaname


Kaname powiedział
-Choć oprowadzę cię po okolicy
-Okej-wymruczałam.
Gdy pokazał mi już wszystkie miejsca powiedział
-Wiesz jak na małego kurdupelka jesteś całkiem fajna- zarumieniłam się i zapytałam
-Mówisz serio?
-
<Kaname?>

Od Kaname C.d. Yume

-Dziękuje za pomoc... - Mruknęła wilczyca.
-Proszę bardzo. - Zrobiłem lekki ruch głową. - Jak się podobają drzewa? - Spytałem zauważając, że wadera je lubi.
-Dobre... zadbane... świetne... - Stwierdziła po zamyśleniu.
Przez chwilę była cisza.
-A właśnie. - Zacząłem przypominając sobie coś. -Chodź. Skoro jesteś nowa głową trzeba o tym poinformować Laylę.

<Yume?>

Od Yume C.d. Kaname

Zobaczyłam basiora wstającego z pnia drzewa. Najpierw zdziwiłam się, bo niby ważny i wszystkich odtrącający, ale potem ucieszyło mnie to. Nie byłam sama, a przynajmniej ktoś się ze mną zadawał.
- Jak tam sen na drzewie? - spytałam cicho przeciągającego się Kaname.
- Nie tak źle, tylko trzeba było się dobrze ułożyć. - stwierdził i spojrzał na moją stertę liści, na której wypoczywałam w nocy. Chyba lekko się zdziwił.
- Kiedy je zgarnęłaś? - zapytał właśnie w momencie, gdy miałam je wyrzucić.
- Nie pamiętam. W każdym bądź razie, czy mamy coś jeszcze do zobaczenia? - szybko zmieniłam temat. - Chyba miałeś mi pokazać jakieś drzewo... W którym będę sypiać podczas pobytu w tej watasze.
Polecieliśmy gdzieś. Nie było to daleko od innych jaskiń. Przystanęłam obok jednego, przepięknego drzewa. Miało gałęzie, które wysoko w górze tańczyły na wietrze. Były na tyle gęsto, że nie przepuściły by wody. W środku, było jak w jaskini. Małe wejście, także lekko oplecione, broniło wstępu. Pień drzewa był jasny, rozszerzający się stopniowo. W tym miejscu tworzył jakby podłogę. Było tam tyle miejsca, że nawet, gdybym wpuściła tam 5 wilków, każdy miałby swój własny kąt do spania i użytku. Po wybraniu drzewa poleciałam do Kaname.
- Wybrałam sobie drzewo... - mruknęłam - Dziękuję za pomoc...

(Kaname?)

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Od Lucy C.d. Kaname

- No dobrze... chodźmy... ale ja śpię na drzewie lub na polanie
Powiedziałam
- Niech ci będzie
Dodał
---
Byliśmy już przy drzewie. Kaname położył się obok jaskini, a ja wskoczyłam na najwyższą konarę i tam się położyłam
- Dobranoc
Powiedziałam do mojego ukochanego podziwiając gwiazdy i jak to w swoim zwyczaju marzyć

<Kaname?>

Od Kaname C.d. Yume

Wadera zasnęła tuz przede mną na drzewie.
-Ech... - Westchnąłem cicho.
Spróbowałem ją obudzić. Nic. Poleciałem na pobliska gałąź. Tam tez się położyłem.
***
Usłyszałem szelest. Otworzyłem oczy i zobaczyłem, że Yume już wstaje. Był nowy dzień. również się podniosłem i przeciągnąłem.
-Dzień dobry. - Powiedziałem.
-Dobry. - Odpowiedziała ziewając.

<Yume?>

Od Yume C.d. kaname

Westchnęłam.
- Ach... Poczekaj moment - weszłam zza drzewo. Moją mocą jest zmiennokształtność, moc o dużej sile. Przemieniłam się w "neutralnego anioła", czyli niby ludzką postać. Wyszłam zza rośliny.
- Możemy lecieć - stwierdziłam i razem z basiorem wzbiłam się w powietrze. Obejrzeliśmy praktycznie wszystko, rzeki, jeziora, lasy, polany, tajemnicze dziury. Wreszcie, po tym całym oglądaniu poczułam się zmęczona. Poinformowałam o tym Kaname i wylądowałam na najbliżym drzewie, kładąc się, i zasypiając w mgieniu oka.

(Kaname?)

Od Kaname C.d. Yesu

- Proszę bardzo... - Odparłem z uśmiechem.
Odwróciłem się i spojrzałem w niebo. 
- Jakie chcesz pełnić stanowisko? - Spytałem.
- Może obrońca rodziny? - Zdecydowała po namyśle.
- Niech będzie. - Uśmiechnąłem się.
Ponownie się odwróciłem.
- Mam jeszcze jedno pytanie. - Stwierdziłem patrząc na waderę.
- Tak?
- Czy w twoich stronach wszystkie wilczyce są takie piękne? Rzadko widuje takie ładne wilczyce w
Alastorze...

<Yesu?>

Od Yesu - Klan Kuran C.d. Kaname

Szłam powoli, rozglądając się się po okolicy. Zwykła łąka. Już powoli traciłam na jakąkolwiek cywilizację kiedy to ujrzałam wilka. Posiadał on skrzydła. Przekrzywiłam lekko głowę. Zaczęłam do niego podchodzić. Niestety mnie zauważył. Jak można by nie zauważyć białego wilka? Podszedł do mnie.
-Co ty tutaj robisz?-zapytał nieufnie.
-Szukam kogoś podobnego do mnie. Który również może stać się człowiekiem. Szukam schronienia.-objaśniłam z nadzieją.
-Hmm... to dobrze się składa...-przeciągnął nie wiedząc jak mam na imię.
-Yesu.-powiedziałam.
-To dobrze się składa Yesu. U nas nie dzielimy na Alphy, Bethy itd. Są natomiast rodziny, a ja jestem główna rodziną.-odrzekł.
-A mogłabym zostać przyjęta do twojej rodziny?-zapytałam.

(Kaname?)

Nowa wilczyca! - Yesu

Imię: Yesu
Pseudonim: Hope
Klan: Kuran
Wiek: 3 lata
Rasa: Wilczyca czasu i nadziei
Hierarchia: Obrończyni rodziny Kuran
Charakter: Yesu to wadera poważna, nie lubiąca się w nic mieszać. Jest inteligentna, co tego nie idzie zaprzeczyć. Jeżeli chodzi o kontakty jest cicha, ale chętnie nawiązuje znajomości. Potrafi odpowiednio dobrać dystans do każdego osobnika. Jest typem samotniczki. Dla rodziny, przyjaciół a nawet zwykłych znajomych może oddać życie. Wadera szuka sprawiedliwości i próbuje pouczać i dawać lekcje byśmy nie porzucali nadziei. Odważna i honorowa.
Zainteresowania: Uwielbia spokój, harmonię. Lubi chodzić na spacerki.
Umiejętności: Swoimi słowami potrafi przywrócić nadzieję. Swoim żywiołem czasu umie przywołać wspomnienia, wrócić z kimś do tamtych czasów jednak tylko jako niewidzialne duchy, zatrzymać czas.
Poziom: 1
Partner: brak
Historia: Yesu urodziła się na ziemi jako człowiek. Jednak jako 13-latka zauważyła u siebie pewne nietypowe cechy człowieka. Okazało się, że nie jestem człowiekiem a wilkiem. Rodzice to prze de mną ukrywali, ponieważ myśleli że będę miała spokojniejsze życie jako człowiek. Jednak odkryłam moje żywioły. Życie stało się o wiele trudniejsze. Ukrywanie mojej prawdziwej natury szło mi coraz gorzej. W końcu postanowiłam odejść do wilczego świata. Wkraczając w ten świat dałam sobie na lepsze życie. Wkrótce spotkałam kogoś podobnego do mnie. Wilka który może być człowiekiem.
Inne:
21 marca


<--- Jako człowiek

Od Kaname C.d. Aishii

Małą wilczyca się uspokoiła.
-Ale wątpię, żeby ktoś cię przyjął po tym, jak nazywasz Głowę Rodziny ,,koleżką". - Dodałem.
Było widać, że Ashi jest wkurzona, ale starała się trzymać język za zębami.
-Chodź, pokażę ci tereny. - Zaproponowałem.
-Okey... - Wymruczała pod nosem i ruszyła za mną.

<Ashi xD?>

Od Aishii C.d. Kaname

-Nie przyjmuję pyskatych dziewczynek- Odparł.
Zdenerwowałam się i powiedziałam
-Posłuchaj koleżko, po 1. nie będziesz mi mówił co mam robić, po 2. to że jestem nastolatką nie znaczy, że jestem gorsza niż ty, a po 3. to...
-Zdecydowanie za dużo mówisz. - Zatkał mi usta. - Weź też pod uwagę, że jeśli mi podpadniesz możesz zginąć. Dołącz do jakiegos innego klanu, Skamaki... Moon.... a może Yemmu?
-No dobra... - Wymruczałam
-
<Kaname?>

Od Kaname C.d. Lucy

Zatrzymałem się i spojrzałem w górę. ,,Co lubię robić?" - krążyło po mojej głowie.
Po chwili Lucy zobaczyła, że się zatrzymałem i się odwróciła w moja stronę. Spojrzałem na nią.
-Jeśli pytasz co lubię jako wilk to jest tego dużo, jako człowiek praktycznie to samo. Najlepsze jest oglądanie widoków, piękne i zabawne chwile, ale też i te wkurzające. Uwielbiam cieszyć się chwilą i żyć dalej. - Podsumowałem na sam koniec.
-Chodźmy do Samotnego Drzewa. Robi się ciemno. jak chcesz to możesz nocować w mojej jaskini póki nie znajdziesz swojej i tak rzadko z niej korzystam...

<Lucy?>

Od Lucy C.d. Kaname

Zmieniłam się w człowieka i wstałam. Podeszłam do Kaname i poszliśmy przed siebie. Szliśmy przed dróżkę. Droga była twarda i pisakowa. Nad nami unosiły się chmury, a przed nami był zachód słońca, zo znaczyło, że powoli nadchodzi wieczór. Wiał delikatnie wiatr, który muskał moją twarz i delikatnie "czesał" włosy
- Co lubisz robić?
Zapytałam bo miałam dość ciszy w której szliśmy. Ciągle było chocho, więc postanowiłam zacząc rozmowę

<Kaname?>

Od Kaname C.d. Yume

-Eeee... - Przewróciłem oczami. - Tylko jedno pytanie.
-Tak?
-Potrafisz latać?
-Nie...
-Ech... - Westchnąłem. - W takim razie wskakuj, bo inaczej spadniesz z jakichś... 2 000km na ziemię... Najpierw polecimy nad Dolinę Wodospadów.

<Yume?>

Od Yume C.d. Kaname

- Rodziny? Coś takiego, że jak jestem ostatnią z rodu Yemmu, to jestem głową? I te głowy władają krainą... - mruknęłam do siebie. Przez pewien czas się nie odzywałam.
- Są tam drzewa? Wielkie i potężne? Wodospady? - dopytałam się przerywając ciszę.
- Oczywiście - odparł zimno.
- Czy mógłbyś mnie zaprowadzić? - zapytałam cicho, ale bardzo zdecydowanie. Basior przewrócił oczami.
- E...

(Kaname?)

Od Kaname C.d. Aishii

-To nie ja decyduje czy możesz dołączyć. Skoro trafiłaś tutaj, do Alastoru, to znaczy, że bogowie cię wybrali. - Stwierdziłem obojętnie siadając obok wilczycy.
-Aha...- Odparła trochę mnie przyjaźnie niż wcześniej.
-Musisz do jakiegoś klanu należeć. - Dodałem.
-Aaaa... mogę do twojego? - Spytała znowu miło.
-Nie. Nie przyjmuję pyskatych małolat... - Skomentowałem złośliwie. - A właśnie, masz na imię Aishii, prawda?
-Tak...
-W takim razie miło mi cię poznać, Ashi. - Ukłoniłem się.
-Aishii, nie Ashi... - Poprawiła mnie.
-Nie, będziesz Ashi i koniec.

<Aishii?>

Od Dejyi ,,Historia"

Już prawie miałam. Było tuż, tuż.
Ale mi uciekło. Nie dosłownie. Tak tylko próbowałam rzucić bardzo trudne zaklęcie do którego przymierzałam się od miesiąca. Ale nieee! Dzięki mojemu szczęściu spędzę kolejne cztery tygodnie na szukanie odpowiedniego miejsca.
A wszystko przez wilka, który wypadł z lasu i popchnął mnie tak, że stoczyłam się ze wzgórza. A ja półprzytomna wylądowałam w krzakach.
- Hm?... - zapytałam kamień leżący przed moim nosem.
- Ups - rozległ się głos.
- Ej! - oprzytomniałam. - Kim?... Jak?... Co?... No, nie!

< Ktosiu? >

Od Aishii - Nowa wataha C.d. Kaname


Wychował mnie ojciec, matka zginęła przy porodzie - nigdy jej nie poznałam. Byłam miła i pogodna, a tata uczył mnie jak zabijać. Kazał mi tylko polować i polować. Zrobił ze mnie chłopczycę. Nie dawałam się. Miałam pięciu braci - byli ode mnie starsi. Gdy byłam mała myślałam, że sobie nie poradzę, na początku wszyscy mnie atakowali. Nie mogłam sobie poradzić nawet z królikiem. Tata i bracia traktowali mnie jak kogoś, kto sobie ze wszystkim da radę. Mieli rację. Kiedy miałam rok potrafiłam sobie poradzić sama. Byłam lepsza od moich braci. Tata wykorzystywał mnie do walki. Miałam tego dosyć. Pewnej nocy uciekłam. Nie wiem co się z nimi stało. Nie interesowało mnie to. Pobiegłam w las, zostawiając list:

Drogi tato! Uciekłam ponieważ miałam dość walki wiem że byłąm w tym bardzo dobra, ale jednak nie mogę walczyć cały czas. Pobiegłam w las. Zacznę szukać nowej watahy. Mam nadzieje że sobie poradzę. Pamiętaj nigdy o was nie zapomnę

Gdy błąkałam się po lesie znalazłam jedzenie, picie i miejsce, w którym mogłam przenocować. Jednak w nocy czułam jakby coś mnie ciągle obserwowało. Nie mogłam spać. Postanowiłam poszukać watahy. Biegłam i biegłam aż w końcu znalazłam stado wilków. Zaczęłam je śledzić, jednak na coś nadepnęłam, a one się odwróciły i chciały mnie zaatakować. Nie mogłam się pogodzić z myślą, że to może być mój ostatni widok. Nagle straciłam przytomność. Gdy się obudziłam zobaczyłam, że jestem w stadzie wilków których wcześniej nie widziałam. Jeden wilk - chyba przywódca - coś do mnie powiedział, ale nic nie usłyszałam. W końcu coś zrozumiałam. 
- Hej... jak się czujesz, wszystko w porządku? - Odrzekł.
-Dobrze, ale kim ty jesteś i gdzie ja jestem?
-Jestem Kaname z klanu Kuran, a jesteś na terenie Watahy Zaginionego Miasta, dołączają tu wilki, które nie mogą się pogodzić ze śmiercią.
-Mogę do was dołączyć - Zapytałam nieśmiało.
 
<Kaname?>

Od Bloodspil C.d. Aishii

Szłam właśnie na polowanie, ale mój czuły węch poinformował mnie o tym że na kolację będzie wilk.Postanowiłam nie zabijać wilka lub wilczycy bo wiedziałam że było by to coś dziwnego na kolację jeść wilka.Tak czy owak nastroszyłam sierść i rzuciłam się na wilka.Okazało się że była to wadera.
-Spokojnie!-Powiedziałam z chodząc z wadery.
-Czego się na mnie rzucasz!?- warknęła.
-Nie wiem czemu lale wydaje mi się że cię znam.
-Nic o mnie nie wiesz!.-Powiedziała uderzając mnie łapą w głowę.JA jedynie zdjęłam sznur z szyi założyłam go jej na szuję i przyciągnęłam do mnie.
-Ty też o mnie nic nie wiesz.-Powiedziałam z pogardą ściągając moją własność z szyi wadery.-Jestem głową jednej z rodzin.-Wadera spojrzała na mnie i po chwili znów rzuciła się obok mnie.
-Błagam błagam pozwól mi dołączyć!-Zaczęła prosić.
-Pod jednym warunkiem.No dobra dwoma.
-Jakimi?-Wstała i zapytała.
-Nie będziesz dla mnie chamska i drugi będziesz szpiegiem.
-No dobra.
-Jak by co idę do jaskini chcesz mnie znaleźć to poszukaj wiśni a ja będę pod nią leżeć.-Wytłumaczyłam.-Skoczę jeszcze tylko coś upolować a ty?

<Aishii?>

Od Kaname C.d. Lucy

Wilczyca trochę posmutniała.
-Wybacz... Obraziłem cię? - Spytałem znając odpowiedź.
-Nie o to chodzi... - Westchnęła.
Chwilę się zamyśliłem. Przybrałem postać człowieka.
-Też się zmień, pójdziemy na spacer. - Zaproponowałem z moją ,,nieczułą, ludzką miną".
W końcu jako człowiek jestem jeszcze większym samotnikiem... ale mały wyjątek od czasu do czasu...

<Lucy?>

Od Lucy C.d. Kaname

- Aha...
Powiedziałam.
- Rzeczywiście, wygląda na bezpieczne.
Dodałam.
- Tak... zawsze się z nim tu bawiłem bez końca.
Uśmiechnęłam się.
- Szkoda, że ja nie miałam takiego przyjaciela...
Powiedziałam trochę ze smutkiem.

<Kaname?>

Nowa wadera! - Dejya

Imię: Dejya
Pseudonim: Deya
Klan: -
Wiek: 6 lat
Rasa: Wilczyca Magii
Hierarchia: Mag
Charakter: Tajemnicza, przyjacielska i trochę nieśmiała. Inteligentna, ale lekko szalona.
Zainteresowania: Kocha włóczyć się po nocy,myśleć nad wszystkim i niczym,
Umiejętności: Umie zrobić prawie wszystko za pomocą magii.
Poziom: 1
Partner: Kiedyś go dopadnie ;P
Historia: Przyplątała się tu podczas jednej ze swoich licznych wypraw. I została.
Inne:
Data urodzin: 09.06


<--- Jako człowiek

Od Kaname C.d. Yume

- Czego ja szukam? To tereny mojej watahy i mojej krainy. Odpowiednim pytaniem powinno być ,,Co ty tu robisz,...".
-Yume. - Wtrąciła wilczyca jak widać przewidując, że chcę ją nazwać ,,waderą".
-Jestem Kaname, Kuran Kaname, miło poznać. - Przywitałem się jak należy.
-Mówisz, że jesteś alfą watahy? - Spytała.
-Nie mamy tutaj podziału na alfy, bety i tak dalej. Wataha dzieli się na rodziny, moja rodzina jest główną. - Odpowiedziałem beznamiętnym głosem.

<Yume?>

Nowa wadera! - Aishii

Imię: Aishii
Pseudonim: Ay (czytaj Aj)
Klan: Sakamaki (jeśli mogę)
Wiek: 3
Rasa: Wilk ciemności
Hierarchia: Szpieg
Charakter: Jest dziewczyną, ale nie interesuje się uzdrawianiem. Przebywa w samotności, woli zabijać, jest pyskata i ma serce z kamienia, lubi walczyć wszyscy, mówią że jest chłopczycą, nie słucha rozkazów, nie obchodzi ją co myślą o niej inni.
Zainteresowania: Zabijanie,walka, szpiegowanie.
Umiejętności: Potrafi poruszać się bezszelestnie, czyta w myślach, lata bez skrzydeł, ma zabójczy wzrok, niczego się nie boi.
Poziom: 1
Partner: Nie ma
Historia: Wychowywał ją ojciec, matka zginęła przy porodzie, była grzeczną dziewczynką, ale ojciec wychował ją na szpiega, pewnej nocy uciekła i szwendała się po różnych miejscach aż w końcu znalazła tą watahę
Inne:
Data urodzenia 13.12


<--- Jako człowiek

Nowa wilczyca! - Jenna

Imię: Jenna
Pseudonim: Jen
Klan: -
Wiek: 4 lata
Rasa: Wilczyca Przemiany
Hierarchia: Medyczka
Charakter: Jest optymistką. Nigdy nie płacze, nie smuci się. Czasem jest złośliwa. Jest pomocna i zawsze można na nią liczyć. Nigdy nie zdradziła nikogo ani żadnej tajemnicy. Zawsze dotrzymuje słowa. Jest żywiołowa i spontaniczna. Potrafi się jednak zachować w odpowiedniej sytuacji. Kocha być wolną i niezależną.
Zainteresowania: Lubi wyć do księżyca. Nie lubi mieć ograniczonego czasu.
Umiejętności: Chodzenie po drzewach, pływanie, szybkie bieganie.
Poziom: 1
Partner: Zakochana w Scanie.
Historia: Urodziłam się się w bogatej watasze. Byłam księżniczką i rodzice wybrali mi partnera- pięknego, wesołego wilka. Niestety, po
Inne:
-Urodziłam się jako jedyny szczeniak moich rodziców.
-Nigdy jeszcze nie płakałam.
-Nie śpię, nie potrzebuję snu. To dziwne ale tak jest...
-Urodziny obchodzę w dzień zakwitu pierwszego krzewu magnolii, więc nie zawsze jest to ta sama data.
paru spotkaniach wilk odwołał zaręczyny, gdyż jego rodzice uznali, że jestem zbyt roztrzepana by być z nim. To mnie bardzo bolało lecz on nie mógł nic zrobić. Co prawda uciekł ze mną ale złapali nas jego rodzice i rozdzielili na zawsze. Moje serce było roztrzaskane więc uciekłam. Dotarłam nad Wiszące Wyspy i tam mieszkałam lecz nie było zbyt wiele zwierzyny i po paru dniach osłabłam. Znalazła mnie pewna wadera, Lucy i zaproponowała dołączenie do watahy.



Jako człowiek --->
<--- Z byłym partnerem